Ludzki wymiar miasta

Aby zacząć przemianę miasta, trzeba wybrać jego mały fragment i tam wprowadzać nowy standard. To przekonuje wszystkich. Ale tylko wtedy, gdy jest realizowane w dialogu z mieszkańcami.

Aktualizacja: 01.11.2018 16:19 Publikacja: 01.11.2018 16:05

Ludzki wymiar miasta

Foto: ROL

W mieście ciągle się przemieszczamy, podróżujemy. Nasze podróże są analizowane w badaniach ruchu, za pomocą ankiet lub poprzez technologie inteligentnego miasta. Ich wyniki ciągle przypominają, że miasto powinno mieć ludzki wymiar, być dostosowane do naszych potrzeb. Gdy podróż jest odbywana komunikacją publiczną, musimy wyjść z domu, dojść do przystanku, a gdy jedziemy samochodem, to do miejsca jego parkowania. Ruch pieszy jest wartością miasta, również dla współczesnej urbanizacji.

Według badań ruchu w 2015 roku dla Warszawy 17,9 proc. wszystkich podróży to ruch pieszych samodzielnie, niełączony z innymi środkami transportu, 46,8 proc. to transport publiczny, 31,5 proc. samochodem, a rowerem to teraz już 3,8 proc. A w małych miastach jest jeszcze więcej ruchu pieszego, bo odległości mniejsze. Według analiz UE jesteśmy gotowi maszerować w Europie w mieście na odcinku 1,3 km, ale raczej nie dłużej niż 18 minut.

W jaki więc sposób zapewnić ten ludzki wymiar miasta dla nas pieszych? Idea miasta pieszego jest szczegółowo opisana w wydanej w USA w 2012 r. książce Jeffa Specka „Walkable City". Przedstawia 10 punktów, które powinny być wzięte pod uwagę dla miasta, gdzie wartość ruchu pieszego jest naczelną strategią. Zresztą w praktyce miast amerykańskich przynosi to wzrost ekonomii miejskiej zarówno w wymiarze wartości nieruchomości, jak i niższych miejskich publicznych wydatków.

A więc po pierwsze, miasto jest dla wszystkich, jego przestrzenie publiczne są dla nas pieszych, a samochód nie może być uprzywilejowany. Dzielnice powinny być wielofunkcyjne o mieszanym użytkowaniu, ze sklepami i miejscami pracy, tak abyśmy mogli dotrzeć do nich pieszo. Tak jak w zaleceniach UN Habitat 2015. Trzeba uporządkować parkowanie i stosować takie opłaty, aby zapewnić systemy zarządzania parkowaniem, informację o dostępnych miejscach i budowę parkingów. Ale nie oznacza to konieczności budowy wielkich parkingów.

Można parkować przy chodniku, byle na jezdni. Będzie to swoista bariera bezpieczeństwa dla pieszych, z wysepkami zieleni i ławek w ciągu ulicy. Podstawą jest sieć transportu publicznego powszechnie dostępnego, wraz z przyjaznymi węzłami przesiadkowymi i wygodne dojścia do przystanków. Idąc, powinniśmy się czuć bezpiecznie. A więc trzeba przebudowywać skrzyżowania tak, aby były podniesione do poziomu chodnika i ułatwiały przejście przez jezdnię. Ułatwianie ruchu dla rowerzystów to niekoniecznie odrębne ścieżki rowerowe, ale wpuszczenie ich na ulice miejskie z wyznaczonymi korytarzami, co czyni kierowców bardziej ostrożnymi.

Planowanie miasta powinno być nakierowane na wartość ruchu pieszego. A więc skwery i możliwość zatrzymania się, poszerzenia ulicy z ławkami, ciągi piesze z dobrą nawierzchnią i ograniczonym ruchem samochodów oraz ich prędkością. To również drzewa przy ulicy, które czynią kierowców bardziej uważnymi, a jednocześnie pieszym dają poczucie bezpieczeństwa, cień i mikroklimat. Tam, gdzie chodzimy, chcemy mieć poczucie atrakcji i satysfakcji, a więc jakość fasad i użytkowych parterów w mijanych budynkach. Bo przecież chodząc, chcemy coś zobaczyć i chcemy, żeby było przyjemnie.

Aby zacząć tę przemianę miasta, trzeba wybrać jego mały fragment i tam wprowadzać nowy standard. To przekonuje wszystkich. Ale tylko wtedy, gdy realizowane jest w dialogu z mieszkańcami. Tak zrobiono w Lublinie dzięki współpracy stowarzyszenia „Miasto dla ludzi", władz miasta i firmy TransEko. Lubelski projekt miasta dla ludzi to przyjęta w 2016 roku strategia i standardy dla projektowania. Ale wypracowane po przetestowaniu w formule prototypowania, bo przemiany wymagają akceptacji mieszkańców. Takie nowe podejście jest już w Warszawie, Gdyni, Rybniku czy w Tychach. Miasta się przebudowują, bo chcemy, aby były przyjazne dla człowieka. Przecież samochód ma niewiele ponad 100 lat. A my w miastach mieszkamy już ponad 5 tys. lat. Zawsze były dla nas i niech takimi pozostaną. ©?

W mieście ciągle się przemieszczamy, podróżujemy. Nasze podróże są analizowane w badaniach ruchu, za pomocą ankiet lub poprzez technologie inteligentnego miasta. Ich wyniki ciągle przypominają, że miasto powinno mieć ludzki wymiar, być dostosowane do naszych potrzeb. Gdy podróż jest odbywana komunikacją publiczną, musimy wyjść z domu, dojść do przystanku, a gdy jedziemy samochodem, to do miejsca jego parkowania. Ruch pieszy jest wartością miasta, również dla współczesnej urbanizacji.

Według badań ruchu w 2015 roku dla Warszawy 17,9 proc. wszystkich podróży to ruch pieszych samodzielnie, niełączony z innymi środkami transportu, 46,8 proc. to transport publiczny, 31,5 proc. samochodem, a rowerem to teraz już 3,8 proc. A w małych miastach jest jeszcze więcej ruchu pieszego, bo odległości mniejsze. Według analiz UE jesteśmy gotowi maszerować w Europie w mieście na odcinku 1,3 km, ale raczej nie dłużej niż 18 minut.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu