Serce w policyjnym śmigłowcu

Policyjni piloci z Poznania transportowali w niespełna półtorej godziny serce do przeszczepu z województwa zachodniopomorskiego do szpitala we Wrocławiu.

Aktualizacja: 19.06.2021 12:00 Publikacja: 19.06.2021 10:05

Policyjni piloci z Poznania potrzebowali 1,5 godziny, by przewieźć serce do przeszczepu z województw

Policyjni piloci z Poznania potrzebowali 1,5 godziny, by przewieźć serce do przeszczepu z województwa zachodniopomorskiego do Wrocławia.

Foto: materiały policji

I dotarło na czas. - Każde opóźnienie mogło przekreślić szanse na dokonanie przeszczepu. Jak zawsze w takich sytuacjach liczyła się każda minuta. Tym razem w ciągu 1,5 h policyjni piloci z Poznania dostarczyli serce do przeszczepu z województwa zachodniopomorskiego do Wrocławia – podaje wielkopolska policja.

Na organ czekał wczoraj pacjent Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu, dla którego była to jedyna szansa na uratowanie życia.

Decydował czas i sprawna organizacja transportu. - Gdy okazało się, że potrzebny narząd jest w innej placówce medycznej, ale na drugim krańcu Polski, koordynator do spraw transplantacji wrocławskiego szpitala poprosił policję o pomoc przy transporcie serca do przeszczepu – przekazała dziś policja.

Wówczas podjęto decyzję, by w tym przypadku lotnicy z Sekcji Lotnictwa Policyjnego w Poznaniu wykonali to ważne zadanie.

Wczoraj, przed południem wystartowali ze swojej bazy, by dotrzeć na lądowisko w bliskiej odległości od szpitala, z którego organizowano transport narządu.

Przed godz. 14. przed jednym ze szpitali w zachodniopomorskim wylądował policyjny śmigłowiec, a chwilę później załoga w składzie: zdobywająca doświadczenie lotnicze pilotka, instruktor pilot oraz mechanik obsługi zabrała na pokład lekarza z wyjątkowo cennym ładunkiem – sercem dla jednego z pacjentów.

Policja przypomina, że w przypadku serca, czas niedokrwienia (tj. od pobrania do wszczepienia narządu) nie powinien przekroczyć czterech godzin.

Na transport zakłada się maksymalnie 2,5 godz. - Policyjni piloci potrzebowali na przetransportowanie serca 1,5 h. Wykorzystali w tym celu jedną z najnowszych maszyn Lotnictwa Policji śmigłowiec Bell 407GXi – mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP.

Nie był to pierwszy raz, kiedy policyjni piloci pomagali dostarczyć serce dla pacjenta. Z policyjnym lotnictwem wrocławski szpital współpracował już pod koniec lutego.

Lotnicy z Warszawy wykonywali wówczas podobny lot, ale wówczas z Ostrołęki do Wrocławia. Dzięki sercu dostarczonemu na czas po miesiącu pobytu w szpitalu 20-letnia pacjentka – druga, której w tym szpitalu przeszczepiono wówczas narząd, wróciła do domu.

Choć nie miała wcześniej schorzeń kardiologicznych, trafiła do placówki medycznej z zapaleniem mięśnia sercowego.

- Sytuacja była dramatyczna. Dzięki wsparciu Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP, którego załoga przetransportowała narząd do transplantacji oraz wrocławskim transplantologom pacjentka otrzymała drugie życie. Trzymamy kciuki, by i tym razem pacjent mógł dalej cieszyć się życiem – podkreśla policja.

I dotarło na czas. - Każde opóźnienie mogło przekreślić szanse na dokonanie przeszczepu. Jak zawsze w takich sytuacjach liczyła się każda minuta. Tym razem w ciągu 1,5 h policyjni piloci z Poznania dostarczyli serce do przeszczepu z województwa zachodniopomorskiego do Wrocławia – podaje wielkopolska policja.

Na organ czekał wczoraj pacjent Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu, dla którego była to jedyna szansa na uratowanie życia.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ochrona zdrowia
Obturacyjny bezdech senny – choroba niedoceniana
Ochrona zdrowia
Ćwiek-Świdecka: Kobiety kupują pigułki „dzień po” jak wtedy, gdy nie było recept
Ochrona zdrowia
Gdańskie centrum sportu zamknięte do odwołania. Znaleziono groźną bakterię
Ochrona zdrowia
Rewolucja w kodeksie etyki lekarskiej? Wykreślone ma być jedno ważne zdanie
Ochrona zdrowia
Izabela Leszczyna: WOŚP nie ma nic wspólnego z wydolnością systemu ochrony zdrowia