W sobotę, w czasie konferencji po wyborach członków zarządu Nowoczesnej, głos próbowała zabrać Kamila Gasiuk-Pihowicz. – Koncentrujemy się na pracach... – zaczęła posłanka, gdy w słowo wszedł jej Ryszard Petru. – Mogę ja powiedzieć? Bo jestem zwolennikiem zjednoczonej opozycji, bardzo ścisłej współpracy – powiedział, nie dając dojść do głosu swojej koleżance z partii.
- (Petru) się trochę przepchnął przed koleżankę. Nie będę na drugi raz pozwalać na takie działania, dlatego że uważam, że one szkodzą partii - skomentowała to zdarzenie Lubnauer.
Dodała, że jej "mandat przewodniczącej wynika z demokratycznego wyboru". - W naszej partii zawsze było tak, że jednak ten głos przewodniczącego determinował kierunek partii. Oczywiście inne głosy są ważne, ale są tylko głosami w dyskusji i takie wystąpienie jak na konferencji prasowej było nie na miejscu - stwierdziła.
Pytana przez prowadzącego program Tomasza Krzyżaka, czy Petru będzie wiceprzewodniczącym partii, Lubnauer odpowiedziała, że "na razie tego nie przewiduje".
Katarzyna Lubnauer uważa, że poparcia dla PiS nie można tłumaczyć wprowadzeniem programu 500 plus. - To nie jest diagnoza, tylko pewna inwektywa - mówiła w rozmowie z Tomaszem Krzyżakiem.