Tacy pełnomocnicy, zwani opiekuńczymi, mieliby zająć się sprawami osoby, która wcześniej ich wskazała. Bez potrzeby wszczynania postępowania o ubezwłasnowolnienie mocodawcy, który w wyniku utraty zdrowia czy leczenia nie jest w stanie sam o sobie decydować.
– Wszyscy się kiedyś starzejemy, wiemy, że mogą się nam przydarzyć różne schorzenia, które mogą ograniczyć naszą możliwość aktywnego uczestnictwa w życiu gospodarczym czy prawnym. To rozwiązanie pozwoliłoby osobie będącej w pełni władz umysłowych podjąć decyzję, co będzie się dziać, gdy utraci możliwość działania – mówi „Rz" Mariusz Białecki, prezes Krajowej Rady Notarialnej.
Czytaj także: Resort sprawiedliwości sprawdzi akty notarialne
– Dotychczasowe formy ubezwłasnowolnienia osoby są od lat krytykowane jako odbierające im podmiotowość. Ważnym pomysłem jest zatem pełnomocnictwo opiekuńcze, które ma wspierać osobę niepełnosprawną w podejmowaniu przez niego decyzji, ale jest za wcześnie na prezentację jego ostatecznego kształtu – mówi „Rz" Paweł Wdówik, wiceminister, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych.
Pełnomocnictwa prewencyjne stosowane są z powodzeniem w wielu krajach Europy, w tym m.in. w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, we Francji czy na Węgrzech. W Niemczech funkcjonuje od dawna i cieszy się ogromnym zainteresowaniem obywateli. W Polsce od liku lat zgłaszane są oczekiwania podobnych zmian.