Z tarczy antykryzysowej dla dużych firm nie mogą skorzystać przedsiębiorcy prowadzący działalność na rynku nieruchomości komercyjnych ani deweloperzy. Dlaczego?
– Kształt programu określa regulamin, który powstał w toku negocjacji z Komisją Europejską – mówi tylko Michał Witkowski, rzecznik Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR).
Najgłośniej o wsparcie państwa od tygodni apelują właściciele dużych centrów handlowych – wpływ pandemii na ich kondycję jest ewidentny. Centra o powierzchni ponad 2 tys. mkw. nie tylko zostały przez rząd zamknięte od połowy marca do początku maja, lecz także dodatkowo najemcy na mocy specustawy zostali zwolnieni z obowiązku płacenia czynszów i opłat eksploatacyjnych. Właściciele centrów żadnej ulgi nie otrzymali, a ponoszą koszty operacyjne i obsługi finansowania.
– Jesteśmy mocno zdziwieni podejściem PFR, zwrócimy się o uzasadnienie, by wyjaśnić wątpliwości i przekonać do zmiany podejścia – komentuje Paweł Toński, prezes Polskiej Izby Nieruchomości Komercyjnych, zrzeszającej kilkudziesięciu deweloperów, zarządców i właścicieli centrów handlowych, biurowców i magazynów, a także inwestorów instytucjonalnych i doradców. – Polski rynek nieruchomości komercyjnych odpowiada za 12 proc. polskiego PKB i był dotąd stabilnym źródłem wpływów budżetowych państwa oraz samorządów. Nie znamy kryteriów decyzji. Nie rozumiemy wyłączenia tak dużej i ważnej dla całej gospodarki branży. Same centra handlowe zostały administracyjnie pozbawione przychodów i możliwości pokrywania kosztów – dodaje.
Właściciele centrów od tygodni apelują m.in. o czasowe zwolnienie z podatku od nieruchomości i opłat za wieczyste użytkowanie, podatku galeryjnego i od sprzedaży detalicznej oraz wprowadzenie kasowej metody rozliczania VAT i CIT. Liczą również na zniesienie zakazu handlu w niedziele. Na wsparcie nie mogą liczyć właściciele biur i magazynów, których jednak nie objęły administracyjne zakazy, a najemcy nie zostali ustawowo zwolnieni z opłat. Niemniej otwarte pozostaje pytanie, jak spowolnienie wpłynie na popyt na biura.