Najnowszy dekret nr 357 „O pustostanach i domach w złym stanie” to ogromne pole do nadużyć silnych nad słabszymi. Wystarczy, że właściciel trzy lata nie mieszka w swoim domu, by nieruchomość poszła pod państwowy młotek za grosze. Opustoszałe domy mają być ujawniane w ciągu pół roku. Jeżeli w tym czasie właściciel nie utwierdzi urzędniczej komisji, że zamierza doprowadzić nieruchomość do porządku, to ją straci bezpowrotnie. Dom pójdzie pod młotek lub buldożer w ciągu roku, stanowi dekret Łukaszenki.
Czytaj także: Coraz więcej biedy na Białorusi
W dekrecie za pustostan uważa się dom niezamieszkały przez trzy ostatnie lata oraz taki, gdzie właściciel nie przedstawili władzom oświadczenia o zamiarze wykorzystania domu do zamieszkania. Za stary dom uważa się dom zrujnowany, grożący zawaleniem, gdzie od roku nikt nie mieszka.
O stanie domów będzie decydować komisja złożona z urzędników rejonowych i milicjantów(!). A o tym, czy ktoś tam mieszka czy też nie, mają poświadczyć sąsiedzi przepytani przez komisję.
Ta wyśle potem pismo do właściciela, że dom zostanie zburzony, jeżeli ten nie udowodni, że chce go wyremontować, zamieszkać itp. Ma na to miesiąc. Jeżeli właściciel służy w wojsku, uczy się, to musi o tym zawiadomić i dostanie trzy lata na przywrócenie nieruchomości w stan użyteczności.