Nowa teoria o nadchodzącej apokalipsie

Ludzkości został tylko miesiąc – głosi zdobywająca coraz większą popularność w USA teoria o nadchodzącej apokalipsie.

Aktualizacja: 25.08.2017 07:32 Publikacja: 25.08.2017 00:01

Według kalendarza Majów koniec świata ma nastąpić dopiero za 100 lat

Według kalendarza Majów koniec świata ma nastąpić dopiero za 100 lat

Foto: shutterstock

Jej propagatorem jest amerykański pisarz David Meade. Według niego całkowite zaćmienie Słońca, które można było zaobserwować 21 sierpnia w Stanach Zjednoczonych, zwiastowało nadejście apokaliptycznych wydarzeń. Meade, autor książki „Planet X: The 2017 Arrival", sam siebie określa mianem „chrześcijańskiego numerologa". Ponieważ Biblia mówi, że Bóg stworzył ciała niebieskie, aby odmierzały czas, zaćmienie z 21 sierpnia pokazało rodzajowi ludzkiemu, że czas właśnie upływa.

Brat Eman i jego proroctwo

Socjologowie od dawna próbują rozpoznać mechanizm, który sprawia, że ludzie z różnych warstw społecznych, o różnym poziomie wykształcenia dają wiarę takim domorosłym prorokom. W ostatnim półwieczu wydarzyło się to kilkakrotnie, ale trzy końce świata były najbardziej spektakularne.

W 1960 r. było to proroctwo niejakiego Brata Emana. Ten guru wieszczył apokalipsę dla całego i wzywał swoich wyznawców, aby przygotowywali się na straszliwe wydarzenia i doświadczenia. Jednak prezenterzy dzienników w stacjach telewizyjnych nie łączyli się w wierze z Bratem Emanem, przeciwnie, informowali, że godzina zagłady nie nadejdzie, nic szczególnego się nie wydarzy, Brat Eman zaś, żarliwy wyznawca własnej doktryny, pozostanie do końca swoich dni wraz z ludźmi, których zbałamucił, w świecie ułudy. W 1960 r. w Polsce telewizja, radio i prasa nie informowały o socjologicznych zjawiskach zza żelaznej kurtyny.

Ostrzeżenie dyktatora mody

W 1999 r. żelazna kurtyna nie oddzielała już Wschodu od Zachodu, dlatego mogliśmy się dowiedzieć o tym, że światowej sławy dyktator mody – Paco Rabanne – poinformował i przestrzegł rodzaj ludzki, że 11 sierpnia o godzinie 11 minut 22 najpierw rosyjska stacja kosmiczna Mir roztrzaska się o Ziemię, a potem będzie miało miejsce zaćmienie Słońca, kończące XX wiek i zarazem historię świata.

Zaćmienie, przewidziane dużo wcześniej przez astronomów nastąpiło, ale przy okazji wyszło na jaw nieuctwo tuza krawiectwa, tak bowiem jak kwintal ma 100 kilogramów, a nie 99, metr 100, a nie 99 centymetrów, tak samo stulecie trwa 100, a nie 99 lat, dlatego XX wiek kończy się w 2000, a nie w 1999 r.

Przedostatni głośny koniec świata (na ostatni czekamy do 23 września) miał nastąpić w 2012 r. – jak przewidywał kalendarz Majów. Jednak nastąpiła pomyłka i zagłada nadejdzie 100 lat później. Przy czym to nie Majowie się pomylili.

Kalendarzowa pomyłka

Z taką tezą wystąpili profesorowie (bracia) Bohumil i Vladimir Bohmowie, pierwszy – matematyk, drugi – historyk Hiszpanii i Ameryki Łacińskiej. Obaj naukowcy związani są z Uniwersytetem w Dreźnie. Ich tezę opublikowało niemieckie czasopismo „Astronomische Nachrichten".

Kalelendarz rytualny Majów obejmował 260 dni, rolniczy – 365 dni, natomiast Wielki Cykl – 1 872 000 dni. Od dziesiątków lat badacze pracują nad skorelowaniem kalendarza Majów z kalendarzem gregoriańskim (ustanowił go papież Grzegorz XIII w 1582 r.). Początek obecnego cyklu Majów przypadał na 13 sierpnia 3114 r. przed Chrystusem, natomiast koniec na 21 grudnia 2012 r. O tej dacie zrobiło się głośno w mediach. Oznacza ona koniec czwartego cyklu, czyli czwartego świata. Trzy poprzednie cykle – światy zakończyły się wielkimi katastrofami. Tym razem, po czwartym cyklu, też mają nastąpić kataklizmy. Świat w starej postaci zniknie, ale nie całkowicie, odrodzi się raz jeszcze w piątym cyklu, i to już będzie ostateczny kres.

Ale to dopiero za parę tysięcy lat. Bliższy nam koniec miał przypaść w 2012 r. Jednak pół stulecia temu nastąpiła naukowa pomyłka. Angielski archeolog John Eric Sidney Thompson, światowej sławy znawca kultury Majów, skorelował ich kalendarze z naszym, nie uwzględniając przerwy, jaka nastąpiła w używaniu kalendarza przez Majów – jej powodem była okupacja świątyń przez plemiona z Jukatanu w XIII w.

Profesorowie Bohumil i Vladimir Bohmowie skorygowali tę pomyłkę. Pracowali na podstawie tzw. kodeksu drezdeńskiego, oryginalnego rękopiśmiennego dokumentu Majów napisanego w połowie XIII w. (prawdopodobnie kopii starszego dokumentu z IX w.). Wynik ich pracy jest optymistyczny z punktu widzenia współcześnie żyjących ludzi: koniec naszego świata, czyli czwartego cyklu, nastąpi nie za 21 miesięcy, lecz dopiero w 2116 r. ©?

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: k.kowalski@rp.pl

Jej propagatorem jest amerykański pisarz David Meade. Według niego całkowite zaćmienie Słońca, które można było zaobserwować 21 sierpnia w Stanach Zjednoczonych, zwiastowało nadejście apokaliptycznych wydarzeń. Meade, autor książki „Planet X: The 2017 Arrival", sam siebie określa mianem „chrześcijańskiego numerologa". Ponieważ Biblia mówi, że Bóg stworzył ciała niebieskie, aby odmierzały czas, zaćmienie z 21 sierpnia pokazało rodzajowi ludzkiemu, że czas właśnie upływa.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”
Nauka
W Australii odkryto nowy gatunek chrząszcza. Odkrywca pomylił go z ptasią kupą
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nauka
Sensacyjne ustalenia naukowców. Sfotografowano homoseksualny akt humbaków