Rynek koncertowy pozostaje ostatnią branżą kultury, która nie została odmrożona po lockdownie. Działają już kina i teatry, tymczasem występów nie można organizować nawet w plenerze, na powietrzu.

Stowarzyszenie Organizatorów Imprez Artystycznych i Rozrywkowych oraz Izba Gospodarcza Menedżerów Artystów Polskich prowadziły w tej sprawie negocjacje z Instytutem Muzyki i Tańca, który reprezentuje rząd. Jak się dowiedzieliśmy, agencjom i menedżerom wielokrotnie gwarantowano publikację odpowiedniego rozporządzenia o możliwości organizowanie koncertów na powietrzu – od 21 maja, a także w salach – od 29 maja. Rozporządzenia nie ma, a branża koncertowa czuje się oszukana. Wobec tego w poniedziałek zaczyna protest. Nie wiadomo jeszcze, jaką przyjmie formę.

- W ciągu dwóch tygodni rozmów z przedstawicielami Instytutu Muzyki i Tańca, który reprezentował rząd, otrzymaliśmy wielokrotnie zapewnienia, że do 21 maja zostanie opublikowane rozporządzenie przywracające koncerty plenerowe od 21 maja, a także salowe od 29 maja w reżimie 50 procent frekwencji - powiedział nam Mikołaj Ziółkowski, prezes Stowarzyszenia Organizatorów Imprez Artystycznych i Rozrywkowych (SOIAR). - Informacje te traktowaliśmy jako wiarygodne, były bowiem konsultowane z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwem Zdrowia. Mamy 22 maja i rozporządzenie się nie ukazało. Dowiedzieliśmy się, że Ministerstwo Zdrowia zmieniło zdanie. Czujemy się oszukani. Absolutnie nie zgadzamy się i nie akceptujemy takiej sytuacji. Jest ona nie tylko głęboko niesprawiedliwa, ale jednocześnie kompletnie niedorzeczna w kontekście obowiązującej wiedzy medycznej i funkcjonujących przepisów.

Przypomnijmy też wypowiedź z 14 maja:
– Rozmawiamy i czekamy na zmiany w rozporządzeniu – mówi Mikołaj Ziółkowski, prezes Stowarzyszenia Organizatorów Imprez Artystycznych i Rozrywkowych (SOIAR). – Aktualna sytuacja jest nieracjonalna, niesprawiedliwa, niezgodna z dostępną wiedzą medyczną, jak i ogólną, a także z podstawowymi zasadami współżycia społecznego. Nie istnieją jakiekolwiek logiczne przesłanki, które przy dopuszczeniu do organizacji meczów piłkarskich z udziałem 10-tys. publiczności, przy dopuszczeniu organizacji wesel, imprez domowych, spektakli, kabaretów, seansów filmowych, centrów handlowych, gastronomii itd. uniemożliwiają organizację koncertów. Zarówno w warunkach plenerowych, jak i w jakichkolwiek salach do tego przeznaczonych z widownią siedzącą czy też stojącą.

W tym tygodniu rusza polska liga, a za chwilę odbywa się finał Ligi Europy, ale koncerty wciąż nie mogą się odbywać. – To jest nie tylko samo w sobie kompletnie niezrozumiałe, ale również niesie za sobą ogromne negatywne skutki społeczne. Kulturalne wydarzenia muzyczne powinny być jednym z priorytetów powrotu po pandemii, a jako jedyne są zabronione. Sytuacja jest absurdalna i absolutnie jej nie akceptujemy – mówi Ziółkowski.