Życie w nowych dzielnicach nie musi zamierać po godzinach pracy

Miasto ma szansę żyć całą dobę. Wystarczy połączyć funkcję mieszkaniową, handlową i biznesową.

Publikacja: 27.11.2019 11:00

Władze Gdyni chcą stworzyć nową dzielnicę nadmorską, w której będą zarówno biura, jak i mieszkania o

Władze Gdyni chcą stworzyć nową dzielnicę nadmorską, w której będą zarówno biura, jak i mieszkania oraz przestrzeń do odpoczynku

Foto: Fotorzepa/M.Sałatowski

Coraz częściej duże aglomeracje korzystają z możliwości ?łączenia różnych funkcji.

Powrót do korzeni

Śródmieście Morskie (SeaCity) w Gdyni będzie nową dzielnicą, położoną w sąsiedztwie portu. Władze miasta mają bardzo ambitne plany. Na dawnych terenach przemysłowych powstaną mieszkania, usługi, wysokiej klasy biurowce, marina. Będzie też mnóstwo otwartej przestrzeni publicznej, m.in. deptaki, tereny zielone. Żadne z planowanych osiedli nie zostanie ogrodzone. Nie będzie też miejsca na bylejakość. Wszystkie budynki zaprojektują architekci wyłonieni w konkursach.

– Miasta tak rozwijały się w przeszłości. W jednym miejscu żyło się, handlowało oraz produkowało – mówi prof. Igor Zachariasz z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, członek Towarzystwa Urbanistów Polskich. – Powrót do takiego kształtowania przestrzeni miejskiej to nic nowego, to powrót do korzeni. W Europie Zachodniej z takimi procesami mamy do czynienia od dawna. W Polsce są to dopiero początki.

W jego ocenie za tworzenie przestrzeni z mieszanymi funkcjami muszą odpowiadać właśnie władze samorządowe. – Na pewno nie jest to rola inwestorów prywatnych, którzy nastawieni są na maksymalizację partykularnych celów, a nie na kształtowanie przestrzeni we wspólnym interesie. Ktoś bowiem musi zadbać, by np. biura i zakłady produkcyjne nie były uciążliwe dla stałych mieszkańców – wskazuje prof. Zachariasz.

To nowa dzielnica

– Gdynia jest jednym z niewielu miast na świecie, gdzie samo centrum miasta jest położone bardzo blisko morza. To nasz atut, który chcemy wykorzystać, i wiemy, jak to zrobić – przekonuje Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni.

Okazuje się jednak, że plany do części terenów, na których powstanie Śródmieście Morskie, ma też rząd. Nie są one zbieżne z projektami ratusza.

– Zwróciło się do nas Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi o wydanie opinii w sprawie powiększenia portu morskiego o tereny, na których znajduje się dziś molo Dalmorowskie i część skweru Kościuszki. Nasza opinia jest negatywna. Stracilibyśmy władztwo planistyczne nad tymi terenami. Nowe granice portu przebiegałyby przez środek istniejących już budynków, co wywołałoby chaos – tłumaczy Katarzyna Gruszecka-Spychała.

Przede wszystkim jednak pomysł ministerstwa nie podoba się władzom Gdyni z przyczyn strategicznych. – To serce naszego miasta. Molo to przedwojenne nabrzeże biegnące równoległe do skweru Kościuszki. W 10 minut pieszo można z niego dotrzeć do ulicy Świętojańskiej, czyli ścisłego centrum Gdyni. Dlatego bardzo zależy nam na przemyślanym rozwoju tych terenów. Plany ministerstwa wydają się na pierwszy rzut oka bardzo atrakcyjne. Chce ono, by powstały biurowce, a przy nabrzeżu cumowały duże statki wycieczkowe. Ale by ta część miasta żyła, potrzebni są stali mieszkańcy oraz najemcy, których stać na najem wysokiej klasy biur. Nie sądzę, by znaleźli się oni wśród przedsiębiorstw funkcjonujących w porcie. Natomiast statki wycieczkowe zawsze są serdecznie witane w Gdyni, tylko że turyści, którzy nimi przypływają, wsiadają w autokary i jadą dalej zwiedzać. Nie zostawiają u nas pieniędzy, nie przyczyniają się do rozwoju naszego miasta – twierdzi wiceprezydent Gdyni.

Tu chcę żyć

Gdyńskie Śródmieście Morskie jest w pewnym stopniu wzorowane na HafenCity, nowej dzielnicy Hamburga, która też powstała na dawnych terenach portowych. I dziś jest wizytówką miasta. Tereny te i budynki magazynowe położone w sąsiedztwie centrum poddano rewitalizacji.

HafenCity podzielono na dziesięć części, każda z nich ma określone funkcje i specyfikę. Jest więc np. Elbtorquartier, poświęcona nauce. Są tu Muzeum Morskie, dwa uniwersytety, filharmonia, siedziba Greenpeace. HafenCity to również nowoczesny ośrodek transportu wodnego.

Gdynia i Hamburg to niejedyne miasta nadmorskie, które starają się rozwijać w kierunku morza. Innym przykładem jest projekt Lisbon South Bay, realizowany przez władze regionu Almanda, Barreiro oraz Seixal w okolicach Lizbony. Powstają tam mieszkania, marina, hotele i biura. Podobny pomysł mają władze Kopenhagi czy Belfastu. Tereny nabrzeżne tętnią tam życiem całą dobę, a nie tylko w godzinach pracy lub po powrocie stałych mieszkańców do domów.

Miasta starają się łączyć jednak wielofunkcyjność nie tylko na terenach nadmorskich. We Wrocławiu miejsca pod duże biurowce wyznacza się punktowo w otoczeniu obiektów o innym przeznaczeniu.

– Takie lokalizacje są bardzo cenione zarówno przez inwestorów, jak i pracowników, którzy są zadowoleni z pracy w tętniącym życiem śródmieściu. Natomiast galerie handlowe zostały usytuowane w takich odległościach od siebie, by powstawały potoki pieszych między nimi i innymi ważnymi generatorami ruchu pieszego, jakimi są np. kompleks historycznej zabudowy wokół rynku, dworce kolejowe czy wielkie uczelnie. Wzdłuż takich żywych ulic lokują się sklepy i restauracje, przyciągając jeszcze więcej ludzi – mówi Tomasz Myszko-Wolski z Urzędu Miasta we Wrocławiu.

Od kilkudziesięciu lat w multifunkcyjnym duchu rozwija się również Gdynia Zachodnia. – Kiedyś w tym rejonie miasta znajdowało się setki małych działek należących do Kaszubów. Z czasem sprzedali je deweloperom i tak rozpoczął się rozwój Gdyni Zachodniej – wspomina Katarzyna Gruszecka-Spychała. Dziś te tereny są nie do poznania. Nie jest to typowa sypialnia. Na jej terenie jest wszystko: usługi, sklepy, szkoły i żłóbki.

Natomiast w Poznaniu od kilku lat zmniejsza się liczba mieszkań w sąsiedztwie starego rynku, przy jednoczesnym wzroście funkcji turystycznej i rozrywkowej.

– Władze miasta wdrożyły zintegrowany program odnowy śródmieścia. Wprowadzamy rozwiązania wpływające na jakość przestrzeni publicznej, a proces odnowy jest prowadzony przy szerokim udziale i akceptacji większości mieszkańców. Kluczem do sukcesu rewitalizacji tego obszaru jest współpraca z mieszkańcami – twierdzi Iwona Matuszczak-Szulc, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta i Współpracy Międzynarodowej w Urzędzie Miasta w Poznaniu.

- Materiał w ramach projektu Time for Polska

Coraz częściej duże aglomeracje korzystają z możliwości ?łączenia różnych funkcji.

Powrót do korzeni

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu