– Pod Wawelem można liczyć czasem nawet na niemal 50-procentowe zniżki – mówi Marcin Kijowski, ekspert agencji Nowodworski Estates, która opracowała raport na podstawie danych NBP. Analitycy wzięli pod lupę Gdańsk, Kraków, Warszawę i Wrocław, badając sytuację na rynku pierwotnym i wtórnym od II kwartału 2017 r. do II kwartału 2018 r.
Ulegli w Krakowie
Na krakowskim rynku wtórnym za mieszkanie płaci się średnio o 25,1 proc. mniej niż na początku życzył sobie sprzedający. – Najwięcej można wynegocjować, kupując duże mieszkania. Różnica między ceną ofertową a transakcyjną to aż 47,9 proc. Sprzedający najbardziej popularne lokale – o powierzchni od 40 do 60 mkw. – schodzili z ceny średnio o 26,9 proc. – podaje Marcin Kijowski.
Średnia cena ofertowa mkw. używanego mieszkania wynosi w Krakowie 8 tys. zł, a transakcyjna – 6,4 tys. zł.
W przeciwieństwie do rynku wtórnego rabaty na rynku pierwotnym są mizerne. – Dziś kupujący mogą „wyszarpać" od dewelopera cenę niższą o 2,3 proc., podczas gdy trzy miesiące wcześniej było to tylko 1 proc. – mówi Kijowski. Średnia cena ofertowa mkw. nowego mieszkania w Krakowie to 6,9 tys. zł, a transakcyjna – ponad 6,7 tys. zł.
Na rynku wtórnym w Gdańsku różnica między ceną ofertową a transakcyjną to średnio 30,6 proc. Najwięcej, bo 42,1 proc., można zyskać, decydując się na duże, ponad 80-metrowe mieszkanie. – Sprzedający mieszkania od 40 do 60 mkw. obniżali ceny średnio o 33,6 proc.