Apartamenty: inwestycje w drogie mieszkania

Mieszkania z wyższej półki szybko wynajmują się nad morzem.

Aktualizacja: 22.08.2016 11:51 Publikacja: 22.08.2016 09:34

Stawka najmu za 328-metrowy apartament z siedmioma pokojami przy ul. Słomińskiego w Warszawie to 30

Stawka najmu za 328-metrowy apartament z siedmioma pokojami przy ul. Słomińskiego w Warszawie to 30 tys. zł miesięcznie.

Foto: metrohouse

Inwestycja w drogie mieszkania może być bardziej opłacalna niż zakup typowych jedno- i dwupokojowych lokali w blokowiskach – ocenia Marcin Jańczuk, ekspert agencji Metrohouse. – Znalezienie najemcy może jednak trwać znacznie dłużej. Nawet w największych miastach rynek najmu takich nieruchomości jest dość płytki.

Nęci prestiż

Większość inwestorów wybiera mieszkania z segmentu popularnego. – Zamiast jednego apartamentu wolą kilka niedrogich kawalerek – zauważa Jańczuk. – Są oczywiście osoby, które nadwyżki finansowe lokują w droższych nieruchomościach, licząc na ponadprzeciętne zwroty. Niektórych inwestorów zachęca prestiż inwestycji – mówi.

Jarosław Mikołaj Skoczeń, ekspert Emmerson Realty ocenia, że 99 proc. zakupów inwestycyjnych stanowią mieszkania małe i tanie oraz lokale ze średniej półki. – Drogie mieszkania na ekskluzywny wynajem są kupowane w superlokalizacjach takich miast, jak Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk, Poznań.

Na rynku trójmiejskim, jak zauważa Łukasz Browarczyk, pośrednik z BIG Nieruchomości, jest spore grono klientów kupujących wyłącznie apartamenty. – Ekskluzywnych inwestycji powstaje coraz więcej, a na ich sprzedaż deweloperzy nie muszą czekać zbyt długo – zapewnia Browarczyk. – Takie nieruchomości wybierają głównie przedsiębiorcy – nie tylko z Trójmiasta i innych polskich miast, ale i całej Europy. W apartamenty inwestują też sportowcy, muzycy, aktorzy.

99 proc. zakupów inwestycyjnych stanowią tańsze lokale

– Największym zainteresowaniem cieszą się inwestycje w pasie nadmorskim, gdańskie Stare Miasto oraz Sopot – mówi ekspert BIG Nieruchomości. – W Gdańsku popularne są także inwestycja Quattro Towers i osiedla Browar Gdański oraz Garnizon. W Gdyni największym popytem cieszą się inwestycje w Orłowie.

Renata Cimaszewska, członek zarządu agencji m2 Group ocenia, że polski rynek luksusowych mieszkań wciąż jest w fazie rozwoju. – Perspektywy na najbliższe lata są optymistyczne. Systematycznie rośnie grupa zamożnych Polaków, którzy coraz częściej decydują się na zakup apartamentu blisko centrum miasta – mówi. – Zakup luksusowego mieszkania to także dobry sposób na lokowanie pieniędzy. Nieruchomości tego typu zyskują na wartości, a więc gwarantują dobrą stopę zwrotu z inwestycji – zapewnia.

6,2 tys. zł czynsz za 130-metrowy apartament na 13. piętrze budynku w Gdańsku-Wrzeszczu – podaje BIG Nieruchomości

Radzi jednocześnie, by, kupując apartament z myślą o potencjalnym wynajmie, sprawdzić, czy taka forma zarobkowania będzie w ogóle możliwa. – Cześć deweloperów oraz wspólnot wprowadza zakaz wynajmu lokali z obawy o obniżenie prestiżu budynku – wyjaśnia.

Dla dyplomaty i żaka

W ocenie Marcina Jańczuka ciekawych mieszkań o wysokim standardzie przeznaczonych na wynajem nie ma wcale wiele. – Ale i grupa docelowa obszerna nie jest – mówi. – Takie nieruchomości wynajmują zwykle ekspaci, pracujący w Polsce przedstawiciele globalnych koncernów, dyplomaci oraz menedżerowie wyższego szczebla. Rynek wynajmu apartamentów jest bardziej profesjonalny niż lokali popularnych. Jego płynność jest jednak gorsza.

Mieszkania z wyższej półki szybko wynajmują się nad morzem. – W lecie, gdy część apartamentów jest wynajmowana na doby, popyt przewyższa podaż – zauważa Łukasz Browarczyk. – Apartamenty wybierają głównie klienci biznesowi. Najemcami są firmy gwarantujące zakwaterowanie kadrze kierowniczej i dyrektorskiej. Lokale wybierają też zagraniczni studenci, głównie z Arabii Saudyjskiej – mówi. Ekspert BIG Nieruchomości opowiada, że w Trójmieście powstaje wiele biurowców, rozwijają się porty oraz rafineria. – I z roku na rok rośnie popyt na apartamenty – zwraca uwagę.

A Renata Cimaszewska dodaje, że zainteresowaniem najemców cieszą się apartamenty i w nowoczesnych budynkach, i w odrestaurowanych kamienicach. – Najważniejsza jest lokalizacja. W Warszawie poszukiwane są nieruchomości na Górnym Mokotowie, Powiślu, w Śródmieściu, na Starym Żoliborzu, Saskiej Kępie, Pradze-Północ – wylicza. – Najemcy zwracają uwagę na takie udogodnienia, jak recepcja, siłownia, basen. Konieczne jest także przynajmniej jedno miejsce postojowe w podziemnym garażu.

W ofercie m2 Group jest 115-metrowy apartament przy ul. Mokotowskiej w Warszawie, który można mieć za 14,9 tys. zł miesięcznie. Za 8,4 tys. zł wynajmiemy 71,5-metrowe mieszkanie na stołecznym osiedlu Marina Mokotów.

Za pośrednictwem Metrohouse wynajmiemy 190-metrowe luksusowe studio przy ul. Górskiego na warszawskim Śródmieściu. Czynsz to 20 tys. zł. Za 30 tys. zł miesięcznie można zostać lokatorem 328-metrowego lokalu przy ul. Słomińskiego. Stołeczny apartament ma siedem luksusowo urządzonych pokojów. 700-metrowy lokal na dwóch piętrach apartamentowca przy Grzybowskiej w stolicy oferuje Emmerson. Za ten lokal z salą telewizyjną i 300-metrowym tarasem trzeba płacić 42,6 tys. zł miesięcznie.

95-metrowe mieszkanie w Sopocie wynajmiemy za 8 tys. zł. Jak opisuje Łukasz Browarczyk, apartament znajduje się w luksusowym budynku kilkaset metrów od morza.

Inwestycja w drogie mieszkania może być bardziej opłacalna niż zakup typowych jedno- i dwupokojowych lokali w blokowiskach – ocenia Marcin Jańczuk, ekspert agencji Metrohouse. – Znalezienie najemcy może jednak trwać znacznie dłużej. Nawet w największych miastach rynek najmu takich nieruchomości jest dość płytki.

Nęci prestiż

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu