Bank ziemi to największy skarb

Okazje na rynku gruntów pewnie się pojawią, ale wielu właścicieli wstrzyma się ze sprzedażą nawet do kolejnej hossy.

Aktualizacja: 23.04.2020 19:55 Publikacja: 23.04.2020 19:36

Firmy obiecują, że powstające osiedla oddadzą w terminie

Firmy obiecują, że powstające osiedla oddadzą w terminie

Foto: AdobeStock

Budowy osiedli nie stanęły. Firmy obiecują, że oddadzą je w terminie. A co z planowanymi inwestycjami? – W najbliższej przyszłości deweloperzy będą zmuszeni zweryfikować plany, choćby dlatego, że wiele spraw utknie w urzędach – mówi Anna Karaś, analityk Cenatorium. Kluczowe okażą się dobór i kolejność wypuszczania na rynek nowych projektów.

– Można się spodziewać, że te z najwyższej półki zostaną na jakiś czas wstrzymane. W pierwszej kolejności będą uruchamiane inwestycje z segmentu popularnego lub takie, które mają większy potencjał do ewentualnej obniżki ceny – mówi Anna Karaś.

Rabaty mogą się okazać konieczne, kiedy sprzedaż spadnie. – Wiele firm będzie też mieć trudności ze znalezieniem ekip budowlanych – wskazuje analityczka.

Także Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, przyznaje, że deweloperzy muszą weryfikować politykę biznesową.– Najlepszym przykładem jest wycofywanie się branżowych tuzów z planów wypłaty dywidendy – wskazuje. Potwierdza, że rozpoczynanie inwestycji jest utrudnione. – Wciąż brakuje danych, na podstawie których można ocenić, czy i jak trzeba będzie ograniczyć budowy, jak spadnie popyt na mieszkania, czy deweloperzy będą zmuszeni wyraźniej zejść z cen.

Bez wielkich przecen

Firmy nie ustają w powiększaniu banków ziemi. Matexi kupuje działki na warszawskim Mokotowie. Terenów poszukuje Ronson Development. – Bank ziemi to największy skarb dewelopera – podkreśla Andrzej Gutowski, wiceprezes firmy. Na początku kwietnia spółka zawarła przedwstępną umowę zakupu działki w Poznaniu.

Ronson nie rezygnuje z przedstawionych w marcu planów zakładających rozpoczęcie w tym roku siedmiu inwestycji na ponad 900 mieszkań. Gutowski podkreśla, że przygotowania idą zgodnie z planem, podobnie jak trwające budowy. – Terminy rozpoczęcia nowych będziemy dostosowywać do bieżących warunków rynkowych – zapowiada. Podkreśla, że firma jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej, a jej generalni wykonawcy to przeważnie duże, sprawne firmy.

Firma Quelle Locum, jak mówi prezes Grzegorz Woźniak, planowała wprowadzenie do oferty III etapu Parku Leśnego Bronowice i nowej inwestycji w centrum Krakowa. – Pracujemy nad oboma projektami, ale bierzemy pod uwagę nieznaczną zmianę dat rozpoczęcia sprzedaży – mówi Woźniak. – Ofertę chcemy zaprezentować, gdy biura sprzedaży zostaną znów otwarte.

Quelle Locum ma działki w Krakowie, które pozwolą jej zachować ciągłość sprzedaży w najbliższych latach. – Stale monitorujemy rynek i jesteśmy gotowi do uzupełniania banku ziemi. Nie spodziewamy się jednak szybkich zmian cen. W Krakowie brakuje atrakcyjnych gruntów – podkreśla Grzegorz Woźniak.

Bez przestojów idą budowy Robyga. – Na razie nie zakładamy zmian w harmonogramach oddawania budynków – podkreśla Joanna Chojecka, dyrektor sprzedaży w tej firmie. – Nie wstrzymujemy nowych projektów. Będziemy się rozglądać za okazjami inwestycyjnymi. Mamy kapitał na dalszy rozwój.

O weryfikacji planów przez deweloperów mówi z kolei Witold Indrychowski, prezes Merari. – Część inwestycji jest już wstrzymana, a wiele dopiero będzie. Nie wiadomo, co z popytem, cenami i finansowaniem przez banki zarówno inwestycji, jak i nabywców mieszkań – mówi. – Nasze powstające osiedla nie są zagrożone, ale np. realizację projektu Śliczna 36i6 wstrzymaliśmy, na razie do czerwca.

Spadków cen ziemi Indrychowski się jednak nie spodziewa. – Pojawią się okazje, ale nie będą miały przełożenia na niższe ceny mieszkań – ocenia. – Tylko duże firmy mogą działać z wyprzedzeniem cykli koniunkturalnych. W niepewnych czasach mało kto będzie budował spekulacyjnie.

Prezes Merari przewiduje, że grunty w dobrych lokalizacjach utrzymają wartość, chyba że ktoś pilnie potrzebuje gotówki, by ratować inne projekty. – Ceny ziemi z gorszymi adresami mogą spaść i pewnie spadną, ale jest to dość powolny proces. Właściciele będą czekać na odbicie rynku – ocenia. – Ceny mieszkań się ustabilizują. Nie ma wielu gotowych nowych lokali, które czekają na klientów, nie ma więc dużej presji na obniżki.

Także Anna Karaś uważa, że przecen gruntów nie należy się spodziewać. – Bardziej prawdopodobne, że właściciele ziemi poczekają ze sprzedażą na kolejną hossę. Jeśli jednak kryzys będzie bardzo dotkliwy, część właścicieli zapewne będzie bardziej skora do negocjacji cen, oby tylko transakcja doszła do skutku – mówi.

Praca i płaca

Dalszego ciągu hossy na rynku gruntów nie wyobraża dziś sobie Jarosław Jędrzyński. – Nadchodzi czas korekty. Podaż parceli pod osiedla prezentowała się już coraz gorzej – zauważa. – Najbliższe tygodnie pokażą, czy oferta się powiększy.

Ekspert przewiduje, że korekta czeka zapewne ceny mieszkań. – Jej skala będzie zależała od sytuacji na rynku pracy, stopy bezrobocia, zmian wysokości płacy średniej. Dotąd ceny nowych lokali bardzo mocno reagowały na te parametry.

Utrzymania cen gruntów lub ich nieznacznych spadków spodziewa się Cezary Chybowski, prezes Reliance Polska, właściciel portalu inwestycyjnego Obligain. – A mieszkania, ze względu na niższe koszty budowy (wykonawstwo, materiały budowlane), potanieją o 10–15 proc. – przewiduje. – Krajowi deweloperzy zarobią tyle samo, a zagraniczni – więcej (mocne euro). Możliwe, że firmy z zachodu UE w celu redukcji kosztów administracji i zatrudnienia przeniosą centra operacyjne do Polski, na czym zyska rynek biurowy i zamiast spowolnienia będziemy mieli ekspansję – ocenia.

Chybowski twierdzi, że być może część firm zdecyduje się na sprzedaż ziemi, by uwolnić kapitał. Mogą to być m.in. firmy z branży gastronomii i hotelarstwa, które dziś nie są w stanie zarabiać.

– Nie wszystkie jednak grunty stanieją. W odróżnieniu od ostatniego kryzysu w 2008 r. na rynku działa bardzo dużo zagranicznych deweloperów, którzy są w dobrej sytuacji ze względu na mocny kurs euro – wyjaśnia. – Na razie nie ma spowolnienia, jedynie lekkie zawieszenie. Kupujący mieszkania dla siebie nadal będą je kupować.

Budowy osiedli nie stanęły. Firmy obiecują, że oddadzą je w terminie. A co z planowanymi inwestycjami? – W najbliższej przyszłości deweloperzy będą zmuszeni zweryfikować plany, choćby dlatego, że wiele spraw utknie w urzędach – mówi Anna Karaś, analityk Cenatorium. Kluczowe okażą się dobór i kolejność wypuszczania na rynek nowych projektów.

– Można się spodziewać, że te z najwyższej półki zostaną na jakiś czas wstrzymane. W pierwszej kolejności będą uruchamiane inwestycje z segmentu popularnego lub takie, które mają większy potencjał do ewentualnej obniżki ceny – mówi Anna Karaś.

Pozostało 90% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu