Badacze z brytyjskiego Imperial College w Londynie i amerykańskiej Szkoły Medycznej Duke-NUS twierdzą, iż długofalowy efekt ich odkrycia będzie taki, że kiedyś wszyscy będziemy bystrzy, bo lekarze nauczą się, jak uaktywniać geny inteligencji.
Naukowcy od dawna wiedzieli, że sprawność umysłowa w dużym stopniu jest dziedziczna. Kiedyś mówiło się o 50-proc. wpływie genów, teraz uważa się, że jest to raczej 65–75 proc. Tak wynika z badań nad bliźniakami jednojajowymi, które wychowywały się w różnych warunkach.
Jak dotąd nie powiodły się próby wskazania, które konkretnie geny grają tu kluczową rolę. Badania naukowców opublikowane w piśmie „Nature Neuroscience" są pod tym względem przełomowe. Wyniki ich dociekań wskazują na kilkaset genów powiązanych w dwie grupy (które nazywają M1 i M3). Jak mówi dr Michael Johnson, te grupy genów są jak drużyny piłkarskie, w których wszyscy zawodnicy muszą działać razem.
Badania rozpoczęto od analizy zamrożonych próbek mózgu pobranych od ludzi przy okazji operacji neurochirurgicznych (przede wszystkim od chorych na padaczkę). Wszystkie próbki (było ich 122) pochodziły z hipokampu. Jest to część mózgu, której podstawowym zadaniem jest przetwarzanie treści pamięci krótkotrwałej w dobrze ugruntowane wspomnienia w pamięci długotrwałej. Jest to władza dla sprawności umysłowej fundamentalna.
Naukowcy sprawdzili, jakie geny są w hipokampie szczególnie aktywne. Następnie przeanalizowali próbki pod względem podobieństw i różnic w DNA. Nie badali konkretnych aktywnych genów, lecz próbowali znaleźć całe ich konglomeraty; jest to nowatorskie podejście, nazywane genetyką systemową.