Rz: Jako były specjalista rządu ds. sytemu opieki zdrowotnej jeździ pan po świecie mówiąc o harm reduction, czyli obniżonej szkodliwości palenia. Na czym ona polega?
Clive Bates, Counterfactual Consulting: Koncepcja obniżonej szkodliwości jest niezwykle prosta: 1,3 mld ludzi zażywa nikotynę w najbardziej niebezpieczny sposób, jaki znamy – pali papierosy. Gdyby dzięki zaawansowanej technologii mogli zażywać nikotynę bez jej spalania, udałoby się w znaczny sposób obniżyć szkodliwość palenia. Teraz staje się to możliwe dzięki urządzeniom, które umożliwiają przyjmowanie nikotyny w formie pary czy takich, które podgrzewają tytoń zamiast go spalać.
Czy jednak nie skuteczniej byłoby całkowicie zerwać z nałogiem?
Nie ulega wątpliwości, że palenie papierosów jest śmiertelnym zagrożeniem dla zdrowia, ale jak pokazuje doświadczenie, to nałóg, który bardzo trudno rzucić. Nawet ci, którzy w tej walce korzystali z terapii nikotynozastępczych czy leków, w większości się poddawali. Takie terapie są skuteczne tylko w przypadku 6–7 proc. palaczy.
Skoro nie można sprawić, by zerwali z nałogiem, należy minimalizować jego groźne skutki. W przypadku palenia przykładem zmniejszonej szkodliwości jest przerzucenie się na urządzenia bazujące na podgrzewaniu tytoniu czy e-papierosy. Tradycyjne papierosy są niebezpieczne ze względu na substancje smoliste i toksyczne gazy. To one powodują raka, choroby sercowo-naczyniowe i układu oddechowego. Produkty, które pozwalają zażywać nikotynę bez wdychania tych produktów – jak papierosy bezdymne, to szansa dla wielu uzależnionych.