Sąd rozstrzygnął: Śmierć "nie leży w interesie" pięciolatki

Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii orzekł, że pięcioletnia Tafida Raqeeb zostanie odłączona od aparatury podtrzymującej życie, ale - jak chce jej rodzina - będzie mogła zostać zabrana do Włoch na specjalistyczne leczenie, które - zdaniem bliskich pięciolatki - może ocalić jej życie.

Aktualizacja: 03.10.2019 13:16 Publikacja: 03.10.2019 08:38

Sąd rozstrzygnął: Śmierć "nie leży w interesie" pięciolatki

Foto: stock.adobe.com

Matka dziewczynki Shelina Begum i jej ojciec, Mohammed Raqeeb przekonywali, że są rodziną muzułmańską i - zgodnie z prawem islamu - tylko Allah może zakończyć życie dziecka.

Sędzia po przeanalizowaniu dowodów w tej sprawie stwierdził, że dziewczynka może zostać przewieziona do Włoch.

Adwokat David Lock, reprezentujący rodziców Tafid podziękował w ich imieniu za orzeczenie i stwierdził, że poczuli w związku z nim "ogromną ulgę".

Teraz para chce jak najszybciej przewieźć dziecko do Włoch.

Prawnicy szpitala rozważają jednak odwołanie od wyroku, ponieważ orzeczenie może "mieć implikacje w przypadku innych dzieci".

Wuj śmiertelnie chorej pięciolatki zapowiadał wcześniej, że jej rodzina "nigdy nie podda się" w walce o jej życie.

Tafida doznała uszkodzenia mózgu w lutym - i, zdaniem lekarzy z Royal London Hospital, nie ma dla niej nadziei i pozwolenie jej na śmierć leży w jej interesie.

Matka pięciolatki błagała lekarzy, aby nie uniemożliwiali rodzinie zabrania dziecka do Włoch, gdzie miałoby być poddane terapii, która - zdaniem rodziny - może uratować jej życie.

W przededniu wyroku Sądu Najwyższego wuj dziewczynki, Johrul Islam przekonywał, że widać oznaki poprawy stanu zdrowia dziecka.

- Każdy kto spędził z nią pięć minut zakochiwał się w niej, wiele osób mówi tak o dzieciach, ale ona była naprawdę wyjątkowa - dodał.

- Ma szansę, aby jej stan się poprawił, nie oczekujemy cudownego wyleczenia, nie mówimy, że odzyska 100 proc. zdrowia, ale zaakceptujemy ją w takim stanie, w jakim będzie, jesteśmy rodziną o silnych więziach, będziemy przy niej, by ją wspierać - zapewnił.

Tafida, która z rodzicami mieszkała we wschodnim Londynie, cierpiała na rzadką przypadłość, która sprawiła, że w jej organizmie doszło do splątania naczyń krwionośnych i wytworzenia się nienaturalnych połączeń między tętnicami i żyłami. W efekcie dziewczynka doznała uszkodzenia mózgu i od tego czasu jest podpięta do aparatury podtrzymującej życie.

Lekarze ze szpitalu w Genui, na podstawie badania przeprowadzonego za pośrednictwem łączy wideo stwierdzili, że są w stanie zająć się dzieckiem.

Kuzynka Tafidy, Tahira Ahmed podkreśla, że pięciolatka jest "kochanym, uroczym dzieckiem". - Spędzała ze mną większość czasu, kiedy przychodziłam do ich domu - dodaje. - Nie jest dziewczynką, którą powinno się odłączać od aparatury - podkreśla.

- Nie chcę tego. Chcę, żeby pojechała do Włoch i żyła... wszyscy chcemy, by żyła, nie aby umarła. Chcemy ocalić Tafidę - mówi. 

Barts Health NHS Trust, operator Royal London Hospital w komunikacie podkreślał, że "sytuacja jest smutna, a lekarze ze szpitala otaczają rodzinę (Tafidy) opieką i wsparciem".

W dalszej części komunikatu czytamy, że lekarze - po konsultacjach z ekspertami medycznymi i ośrodkami specjalistycznymi spoza szpitala "ustalili, iż dalsze leczenie nie poprawi stanu pacjentki i nie będzie w jej najlepszym interesie".

Matka dziewczynki Shelina Begum i jej ojciec, Mohammed Raqeeb przekonywali, że są rodziną muzułmańską i - zgodnie z prawem islamu - tylko Allah może zakończyć życie dziecka.

Sędzia po przeanalizowaniu dowodów w tej sprawie stwierdził, że dziewczynka może zostać przewieziona do Włoch.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”