KE od dłuższego czasu naciskała na międzynarodowe platformy internetowe, by włożyły większe starania w eliminowanie nielegalnych i fałszywych treści ze swoich stron. Problem bez wątpienia jest ważny w dobie rosnącej aktywności terrorystycznej, szerzących się ideologii rasistowskich czy dziecięcej pornografii, które rozprzestrzeniają się właśnie w wirtualnym świecie. Nielegalne treści dotyczą także internetowych naciągaczy, podrabianych produktów czy materiałów naruszających prawa autorskie.

Zdaniem KE, internetowi giganci, tacy jak Facebook, Google czy Twitter, wciąż zrobili niewiele w celu wyeliminowania tego problemu. Komisja postanowiła więc skłonić je do podjęcia bardziej stanowczych działań w tym zakresie i dała im na to konkretny termin. Jak pisze potral Press.pl, za trzy miesiące firmy te będą musiały zastosowane oraz planowane rozwiązania, które pozwolą im szybciej wykrywać i usuwać nielegalne treści. Komisja po tym czasie oceni, czy serwisy wywiązały się z zadania i wprowadziły odpowiednie środki zapobiegawcze. Chodzi przede wszystkim o materiały propagujące nienawiść i przemoc, w tym publikacje tzw. państwa islamskiego. Na dalszym planie są pozostałe nielegalne treści, na które firmy mają znaleźć rozwiązania w ciągu sześciu miesięcy.

Komisja już wcześniej opublikowała zalecenia opisujące, jak radzić sobie z nielegalnymi materiałami w sieci. Rekomendacje te nie są jednak obowiązkowe i firmy mogą wypracować samodzielnie własne rozwiązania, aby zwiększyć kontrolę publikacjami na swoich serwisach, a co za tym idzie – zwiększyć bezpieczeństwo swoich użytkowników.