Robert Mazurek: Awykonalna impersonacja Psa

W przyrodzie to chyba nie występuje, przynajmniej tak samo z siebie. Można się oczywiście jak kameleon i jemu podobni do czegoś upodobnić, ale żeby tak kubek w kubek tak samo? Nie, to raczej, że tak się wyrażę, awykonalne. Oczywiście grafika komputerowa, filmy fantasy, tak, tam to wszystko funkcjonuje. Ale czy w realnym świecie znacie projekt komputerowy, awatara idealnie udającego człowieka? Poza Waldemarem Pawlakiem oczywiście.

Aktualizacja: 08.06.2020 06:15 Publikacja: 07.06.2020 00:01

Robert Mazurek: Awykonalna impersonacja Psa

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

No właśnie, nie znacie. Niniejszym chciałbym zgłosić włamanie. Ktoś (ruskie służby, amerykański nastolatek, bułgarskie modelki zachwycone urodą pana marszałka) dokonał włamu na tożsamość Ryszarda Terleckiego. Ta impersonacja była na tyle udana, doskonała wręcz, że udzielała wywiadów prasowych i nikt się nie kapnął. No, poza moją osobą.

Ale po kolei, bo ja jak zwykle od środka zaczynam. Słyszeli państwo o #Hot16Challenge? Polega to z grubsza na tym, że ludzie, którzy za żadne pieniądze nie powinni nigdy śpiewać, czynią to i jeszcze oczekują za to kasy. Że niby na pomoc w walce z wirusem. Prędzej dałbym tym szantażystom forsę, byle tylko nie występowali publicznie, ale mleko się rozlało i każdy już zdążył nas uraczyć. Jednym z nich był syn Gowina Starszego, zwany Gowinem Młodszym. Jego talenty poetycko-wokalne ujęły mnie umiarkowanie, ale umówmy się, ani on do mnie nie śpiewa, ani mojej opinii nie wygląda. Bóg z nim.

Gowin Młodszy wzbudził jednak spore zainteresowanie gawiedzi głównie tym, że wygląda, no fizyk powiedziałby, że wygląda identycznie jak Gowin Starszy, bo ten wektor ma taki sam kierunek, punkt przyłożenia i taką samą wartość, zwłaszcza wartość. Tylko zwrot ma przeciwny. Gowin Młodszy używa więc brzydkich wyrazów, których Starszy nawet nie zna, i wygląda jak oblojdra. Zdaniem innego niż wspomniana dwójka filozofa, prof. Ryszarda Legutki, w Krakowie znają takie słowo i opisują nim człowieka o elegancji kloszarda.

A teraz wróćmy do naszej impersonacji. Oto napatoczyła się ona w sejmowym korytarzu na kamerę i skomentowała występ Gowina Młodszego. „To jakiś świr" – rzekł rzekomy Terlecki i już wiedziałem. Ha, mamy cię, podróbko! Otóż prawdziwy Ryszard Terlecki w żadnej ze swych natur nie użyłby tych słów. Jak wiadomo, nauka rozróżnia trzy natury Ryszarda Terleckiego: profesor, Pies, dżolero. Żadna z nich nie mogła tego powiedzieć, co dowiodę zaraz.

Prof. dr hab. Ryszard Iwon Terlecki (w Krakowie chłopcom daje się na drugie imię coś żeńskiego, co uczeni nazywają gender cracoviensis i za przykład dają pewnego Jana Marię) to człowiek z inteligenckiej, mieszczańskiej rodziny, autentyczny profesor. W życiu nie powiedziałby o czyimś dziecku w ten sposób, proste. Tym bardziej Pies – legenda krakowskich hipisów, człowiek deklamujący „Skowyt" Ginsberga do dzisiaj, z tym że dziś podobno w ubraniu. Krótkie wspomnienie własnych strojów – lub ich braku – kazałoby mu co najwyżej wydąć wargi w grymasie pogardy, że dzisiejsza młodzież to nawet porządnej amby zrobić nie potrafi. Żaden hipis po przejściach, tym bardziej legenda ruchu, nie wydoroślał tak ponuro, to niemożliwe. I wreszcie Terlecki – dżolero. Ten w ogóle na chłopca, nawet urody wyjątkowej, nie zwróciłby uwagi, bo jako znany kobieciarz co innego w głowie miał od maleńkości.

Występ awatara Terleckiego ośmielił jednak internetowe buractwo, które rzuciło się do dokładania Gowinowi Starszemu za progeniturę, że durna, że poglądy ma kosmiczne, że tatuaż, że fryzura. Gdy piszą to buraki anonimowe, to OK, tym nie starcza odwagi nawet na podpisanie się pod swą, jakże wyrafinowaną, opinią, to rozumiem. Ale są też ci z imieniem i nazwiskiem, normalni, wydawałoby się, ludzie, i im też się ulewa. A co w tym, szanowna tłuszczo, nadzwyczajnego, że syn inaczej niż ojciec na świat spogląda, innych wyborów dokonuje? Spytajcie Terleckiego, czy z ojcem się zgadzał. A wasze własne dzieci, co, wszystkie ładne po tatusiu i mądre po mamusi albo i odwrotnie? Mojej własnej osoby dzieci prędzej rumuńskiego się nauczą, niż ze mną w czymkolwiek zgodzą. I za to je kocham.

Naprawdę ani mnie Gowin Starszy brat, ani swat, ale pozwolę sobie sparafrazować Michnika. Odpier... się od Ziemowita, dobrze?

No właśnie, nie znacie. Niniejszym chciałbym zgłosić włamanie. Ktoś (ruskie służby, amerykański nastolatek, bułgarskie modelki zachwycone urodą pana marszałka) dokonał włamu na tożsamość Ryszarda Terleckiego. Ta impersonacja była na tyle udana, doskonała wręcz, że udzielała wywiadów prasowych i nikt się nie kapnął. No, poza moją osobą.

Ale po kolei, bo ja jak zwykle od środka zaczynam. Słyszeli państwo o #Hot16Challenge? Polega to z grubsza na tym, że ludzie, którzy za żadne pieniądze nie powinni nigdy śpiewać, czynią to i jeszcze oczekują za to kasy. Że niby na pomoc w walce z wirusem. Prędzej dałbym tym szantażystom forsę, byle tylko nie występowali publicznie, ale mleko się rozlało i każdy już zdążył nas uraczyć. Jednym z nich był syn Gowina Starszego, zwany Gowinem Młodszym. Jego talenty poetycko-wokalne ujęły mnie umiarkowanie, ale umówmy się, ani on do mnie nie śpiewa, ani mojej opinii nie wygląda. Bóg z nim.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Żadnych czułych gestów