To kolejna chińska inwestycja w europejską infrastrukturę. Od 2015 roku rząd w Pekinie ( Pas i Szlak są projektem państwowym) zaakceptował już projekty o wartości ponad 60 mld dol. Na razie jednak na polskim rynku nie widać przyspieszenia, ale pojawiają się projekty coraz bliżej naszego kraju.

Płowdiw jest położony 150 km od Sofii i jest operacyjnie gotowy do przyjmowania samolotów przez 24 godziny na dobę. Dla HNA jest to kolejne lotnisko europejskie nad którym przejmuje kontrolę. Pierwszym był niemiecki Hahn, tani port dla linii lotniczych, które ze względu na wysokie opłaty nie latają do Frankfurtu nad Menem. „Lotnisko w Płowdiwie stanie się dla nas drugim portem zarządzanym przez HNA Airport Group i kolejnym dowodem jak poważnie traktujemy rynek europejski i jaką wagę przykładamy do rozwoju projektu Pasa i Szlaku. Z pewnością wykorzystamy położenie lotniska w Płodiwie do zintensyfikowania współpracy pomiędzy Chinami oraz krajami Europy Środkowej i Wschodniej" - czytamy w komunikacie HNA Group.

Chińczycy kładą duży nacisk na rozwój projektu „Pasa i Szlaku" i pierwszym etapem ma być zbudowanie infrastruktury transportowej, dopiero kolejnym rozwój handlu. W Chinach HNA Group, do których należą m.in Hainan Airlines kontroluje 13 krajowych lotnisk - Haikou Meilan International, Sanya Phoenix International, Yichang Sanxia i Anqing Tianzhushan.

Przejęcie zarządzania bułgarskim lotniskiem, to kolejny krok Chińczyków, którzy chcą mocniej wejść w europejską infrastrukturę. Trzy lata temu zdumienie wzbudziło przejęcie przez chińską firmę Casil Europe (należy do państwowego Shandong Hi-Speed Group i Friedmann Pacific Asset Management z Hongkongu) 49,99,99 proc. lotniska Blagnac w Tuluzie. Jeszcze większe zdziwienie wzbudził zapis z umowy, że Chińczycy mają prawo do kwietnia 2018 przejęcie dalszych 10,1 proc. udziałów w porcie, z którego m.in. korzysta położona tam fabryka Airbusa. Ostatecznie w lutym 2018 wykonanie tego fragmentu umowy zablokował prezydent Emmanuel Macron.

Rozwoju współpracy z Chińczykami nie chciała także miejscowa izba handlowa, oraz samorząd, które maj wspólnie 40 proc. udziałów w porcie, która miała pretensje do Casil Europe, że postawiła na maksymalizację zysku i wypłacanie wysokich dywidend, a nie na rozwój infrastruktury.