Porozumienie płacowe nie może wylądować

W LOT zakończyła się fiaskiem kolejna runda negocjacji płacowych między zarządem a związkami zawodowymi. Na stole leży 25 milionów złotych na podwyżki.

Aktualizacja: 31.01.2019 05:41 Publikacja: 30.01.2019 20:00

LOT w 2018 r. był bardziej punktualny m.in. od Lufthansy

LOT w 2018 r. był bardziej punktualny m.in. od Lufthansy

Foto: Fotorzepa/Marta Bogacz

Gdyby wcześniej doszło do porozumienia, podwyżki mogłyby wejść w życie od 1 stycznia 2019 roku. Ale tak się nie stało. Strona społeczna nie kwestionuje zaproponowanej kwoty, ale nie zgadza się na sposób jej podziału, zaproponowany przez zarząd. – Jest wola negocjacji ze strony związków – przekonuje Jan Guz, przewodniczący OPZZ. Choć negocjacje miały się zakończyć 16 stycznia, nadal trwają. Kolejna runda zaczęła się w środę 30 stycznia o godz. 13 i późnym popołudniem zakończyła się fiaskiem.

Jak dobrze podzielić

Według propozycji zarządu z kwoty ponad 25 milionów złotych 7,6 miliona miałoby trafić na podwyżki wynagrodzeń podstawowych (tzw. pensum), 5,8 miliona na podwyżki wynagrodzeń ponad pensum, około 4 milionów na podniesienie pensji instruktorów, a 7,3 miliona złotych zarząd chce przeznaczyć na premie, których przyznawanie zależałoby od punktualności rejsów.

Uśredniając, spółka zaproponowała podwyżki na poziomie około 14 procent. W praktyce oznacza to - w zależności od zaszeregowania stanowiska i stażu pracy - wzrost wynagrodzeń miesięcznych od około 550 do 1700 złotych dla personelu pokładowego i od około 1600 do 6300 złotych dla pilotów.

Na tym nie koniec, ponieważ planowane są dodatkowe wypłaty, niezależne od podwyżek i premii. Np. płatne mają być dwie godziny dyżuru, także wówczas, gdy załoga nie leci. Dotychczas personel pokładowy i "kokpit" dyżurowały za darmo.

– Same kwoty są atrakcyjne i uczciwe. Mam wrażenie, że związkom odpowiadają. Nie odpowiada im natomiast podział pieniędzy na poszczególne składniki. Ważne, że rozmowy trwają – mówi Dominik Sipiński, ekspert lotniczy z firmy ch-aviation. Związkowcy chcą, aby pieniądze przeznaczone na premie zostały przeniesione do puli na wynagrodzenia podstawowe. Zdaniem Moniki Żelazik, szefowej Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego, nie ma merytorycznych przesłanek, aby stało się inaczej.

Punktualność w cenie

Gdyby udało się wprowadzić premie za punktualność w formie proponowanej przez zarząd, to na przykład kapitan przy maksymalnej punktualności mógłby otrzymać rocznie 12 tysięcy złotych więcej, a pierwszy oficer – 8 tysięcy – Jej wskaźnik byłby wyliczany na podstawie wyników linii, które bezpośrednio konkurują z LOT na europejskim rynku. Obliczyliśmy, że mimo wyjątkowo trudnego ubiegłego roku załogi mogłyby otrzymać po 60 procent premii – mówi Adrian Kubicki, rzecznik LOT-u.

Oczywiście nie ma na świecie linii lotniczej, która mogłaby się pochwalić 100-procentową punktualność. Samoloty się psują, strajkują kontrolerzy, pogoda bywa różna, zwłaszcza zimą. A od personelu pokładowego zależy, jak szybko kabina zostanie przygotowana na przyjęcie nowych pasażerów. Po aktywności pracowników widać, czy jest premiowany za szybkie przygotowanie maszyny do startu.

Według portalu Flightstats średnia punktualność polskiego przewoźnika w 2018 r. wyniosła 74,14 procent, podczas gdy np. Lufthansy 69,3, British Airways 72,6, Austrian Airlines 73, a SAS – 72,4 procent. Zdecydowanie najlepszy wynik, mimo poważnych kłopotów, miała Alitalia, której udało się osiągnąć 84,9 procentową punktualność.

Europejskim przewoźnikom przeszkadzały przede wszystkim strajki kontrolerów, protesty personelu naziemnego, a w wypadku LOT-u także strajk własnych załóg. System premiowania punktualności jest popularny u przewoźników amerykańskich - obowiązuje od kilku lat w „wielkiej trójce", czyli American Airlines, United i Delcie.

Podstawa i bonusy

LOT podkreśla, że we wszystkich liniach lotniczych pensja personelu zazwyczaj składa się z podstawy, stawek za wylatane godziny i miesięcznych bądź rocznych premii. W Lufthansie początkująca stewardesa zarabia 960 euro miesięcznie, do tego jest w stanie „wylatać" ok. 350 euro. Doświadczona szefowa pokładu w dużym samolocie ma podstawy 1800 euro i do tego najróżniejsze dodatki ruchome, które pozwalają osiągnąć nawet 4,4 tys. euro. Obydwie raz na rok mają 18-dniowy urlop, na który dostają od pracodawcy 511 euro.

Gdyby wcześniej doszło do porozumienia, podwyżki mogłyby wejść w życie od 1 stycznia 2019 roku. Ale tak się nie stało. Strona społeczna nie kwestionuje zaproponowanej kwoty, ale nie zgadza się na sposób jej podziału, zaproponowany przez zarząd. – Jest wola negocjacji ze strony związków – przekonuje Jan Guz, przewodniczący OPZZ. Choć negocjacje miały się zakończyć 16 stycznia, nadal trwają. Kolejna runda zaczęła się w środę 30 stycznia o godz. 13 i późnym popołudniem zakończyła się fiaskiem.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Airbus Aerofłotu zablokował lotnisko w Tajlandii. Rosji brakuje części do samolotów
Transport
Francuscy kontrolerzy w akcji. Odwołane loty także z Polski
Transport
PKP Cargo traci udziały w polskim rynku
Transport
W Afryce Rosja zbuduje swoje porty. Znane są potencjalne lokalizacje
Transport
Ruszyły inwestycje w Modlinie. Lotnisko planuje duże zmiany