Ceną mają być działki czasowe startów i lądowania na najbardziej atrakcyjnych i zatłoczonych lotniskach niemieckich — we Frankfurcie i w Monachium. Brukselscy urzędnicy chcą, aby dofinansowana Lufthansa nie miała w związku z tym przewagi konkurencyjnej nad przewoźnikami, które nie pochodzą z tak bogatych krajów, jak Niemcy. Wiadomo już, że jakie by nie były warunki, to swoje zastrzeżenia będzie zgłaszał Ryanair, który już zapowiedział oprotestowanie tej pomocy, tak jak to zrobił wówczas, gdy Francja i Holandia przyznały odpowiednio Air France i KLM po 7 mld euro.