Sędzina Monika Sawa w uzasadnieniu wyroku powiedziała jednak, że nie rozstrzyga o legalności strajku i referendum związkowców. Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał legalność referendum oraz samego strajku, przeprowadzonych przez związki zawodowe działające w PLL LOT.

Czytaj także: Coraz gorszy wizerunek LOT-u

Według spółki referendum zostało przeprowadzone nielegalnie, było w nim wiele nieprawidłowości, wskazywano m.in. na „wędrującą urnę” i nie dawało podstaw do zorganizowania legalnego strajku, dlatego LOT zwrócił się do sądu o zbadanie legalności. Już podczas samego strajku zarząd spółki podjął decyzję o nałożeniu na strajkujących kar pieniężnych, z czego potem, podczas negocjacji prowadzących do zakończenia protestu, wycofał się. Zdaniem związkowców referendum było legalne, tak samo, jak i strajk.

Sędzia w uzasadnieniu tłumaczyła, że oddalając powództwo LOT nadal nie rozstrzyga, czy było jedno czy dwa referenda, oraz czy akcja strajkowa była legalna czy nielegalna. Dodała, że decyzje i te rozstrzygnięcia będą mogły być przedmiotem innych rozpraw sądowych dotyczących LOT i związków zawodowych.

W LOT w tej chwili toczą się negocjacje pomiędzy zarządem a stroną społeczną w sprawie nowego systemu wynagradzania. Strony spotykają się w każdy poniedziałek i czwartek. Związkowcy oczekują, że negocjacje zostaną zakończone do 16 stycznia.