Rosyjski przewoźnik podał wyniki za I kwartał. Czysta strata wyniosła 11,54 mld rubli (180 mln dolarów) rok do roku. To 2,2 raza więcej aniżeli w I kwartale 2017 roku. Przychody zwiększyły się o 8,5 procent do 111,9 mld rubli, a strata na działalności operacyjnej - 11,6 mld rubli, była wyższa o 2,3 raza w ujęciu rocznym.
Najlepiej linie radziły sobie na regularnych trasach. Tutaj przychody wzrosły o 10,7 procent do 91,1 mld rubli w wyniku wzrostu liczby pasażerów przede wszystkim na trasach zagranicznych. Ma to też związek z osłabieniem rubla wobec euro i dolara.
Przychody z czarterów były wprawdzie większe o 18,9 procent, ale wyniosły jedynie 5,79 mld rubli. Na cargo Aerofłot zarobił 3,39 mld rubli (+11,8 procent).
„Jest wiele przyczyn takich a nie innych wyników. Przede wszystkim to sezonowość popytu - w I kwartale zawsze liczba pasażerów jest najmniejsza” - tłumaczy Aerofłot w komunikacie. Nie wyjaśnia to natomiast zupełnie tak dużego wzrostu strat.
Do tej pory Aerofłot nie publikował danych za I kwartał. Robił to dopiero za I półrocze. Już w 2017 r. linie zanotowały duży spadek zysku. Obroty wzrosły o 7,5 procent w ujęciu rocznym do 532,9 mld rubli. Wskaźnik EBITDA zmniejszył się o 28 procent, do 56 mld rubli, a zysk netto był mniejszy aż o 40,7 procent i wyniósł 23 mld rubli (1,4 mld zł). Grupa Aerofłot (wchodzi do niej linia Rossija, Pobieda i dalekowschodni przewoźnik Aurora) odnotowała wzrost liczby pasażerów o 15,4 procent do 50,1 mln ludzi.