Zatrudnieni przez Ryanaira Hiszpanie, Portugalczycy, Belgowie i Włosi domagają się umów o pracę zgodnych z regulacjami obowiązującymi w ich krajach, a nie w Irlandii. Chcą również, aby załogi zatrudnione na podstawie umów cywilno-prawnych miały takie same prawa, jak pracownicy etatowi. Domagają się także, żeby pracodawca honorował zwolnienia lekarskie, podstawowe prawa rodzicielskie i odstąpił od karania pracowników, którym nie udaje im się wyrobić normy sprzedaży jedzenia i towarów wolnocłowych na pokładzie. Ostatni postulat to uznanie związków zawodowych pilotów i personelu pokładowego i prowadzenie negocjacji właśnie z nimi.
Na razie Ryanair uznał jedynie reprezentujący pilotów brytyjski związek Balpa i włoski związek Anpac, który jest przedstawicielem interesów całego personelu latającego w tym kraju.
— Jeśli Ryanair nie spełni naszych postulatów, 30 czerwca rozpoczniemy przygotowania do akcji protestacyjnych, w tym strajków, w lipcu i sierpniu — mówił Agence France Presse Antonio Escobar z hiszpańskiego związku Scipla, reprezentującego interesy personelu pokładowego. Następne spotkanie związkowców zostało zaplanowane na 3 i 4 lipca w Dublinie. Jeśli okaże się, że Ryanair nie uznał postulatów związkowców, wtedy także mają być ogłoszone daty strajków.
Portugalskie związki już strajkowały przez trzy dni w kwietniu. Ryanair poinformował wtedy, że nie miało to wpływu na operacje linii. Odbyło się wówczas 91 procent zaplanowanych lotów, bo linia skorzystała ze wsparcia pracowników zewnętrznych.
W grudniu 2017 roku Ryanair uznał związki zawodowe. Wcześniej piloci irlandzcy, niemieccy i włoscy zagrozili protestami, które miały trwać przez cały okres bożonarodzeniowego szczytu przewozów. Związkowcy z pozostałych krajów napisali wtedy listy do kierownictwa linii.