„Dunbar": Król Lear rządzi dzisiaj medialnym imperium

W nowej powieści Edward St Aubyn, zjadliwy portrecista brytyjskich elit, twórca autobiograficznego cyklu o Patricku Melrosie, wziął na warsztat Szekspira.

Publikacja: 15.01.2019 17:38

Edward St Aubyn, ur. w 1960 r. w Londynie, pochodzący z arystokratycznej rodziny pisarz, nominowany

Edward St Aubyn, ur. w 1960 r. w Londynie, pochodzący z arystokratycznej rodziny pisarz, nominowany do Nagrody Bookera w 2006 roku

Foto: ©Leonardo Cendamo/Leemage

„Nie być najgorszym, jest to już zaletą/ W zepsuciu tego świata". Ten cytat z „Króla Leara" w przekładzie Józefa Paszkowskiego nie tylko stanowi trafny komentarz do najnowszej powieści 58-letniego Aubyna „Dunbar", będącej współczesną wersją dramatu Szekspira, ale też pasuje do jego twórczości w ogóle. Aubyn od samego początku opowiada o próbie zachowania godności pośród powszechnego zepsucia.

Ten degenerat to ja

Na Wyspach Brytyjskich debiutował w 1992 r. powieścią „Nic takiego", która okazała się pierwszą z pięcioczęściowego cyklu, rozwijanego przez kolejne 20 lat. Opisywał w niej losy chłopca z brytyjskiej rodziny arystokratycznej. Majątek familii okazywał się jednak równie wielki, jak jej zepsucie. Na kolejnych stronach czytaliśmy, jak psychopatyczny ojciec znęcał się nad parolatkiem, a co wstrętniejsze – molestował chłopca. W tle dreptał barwny korowód utracjuszy, hedonistów i obrzydliwie bogatych dekadentów, przy których nasz Kazio Starski z „Lalki" to golec bez fantazji.

Chłopiec nazywał się Patrick Melrose i coraz bardziej odsłaniały się czeluści jego piekielnego żywota. Trauma molestowania, przemoc domowa, twarde narkotyki, potrzaskane życie osobiste, ale i próba podniesienia się z psychiczno-emocjonalnego dna. Wreszcie bezradność i smutek w obliczu śmierci matki, niemej wspólniczki znęcającego się nad dziećmi ojca czy jeszcze jednej ofiary psychopaty?

Kolejne powieści, ukazujące się w kilkuletnich odstępach, umacniały literacką pozycję i popularność pisarza. Podkreślano stylizatorską zręczność Aubyna, czarny humor, doskonałe dialogi i zdolność literackiej kreacji.

Ale czy na pewno kreacji? Zastanawiano się, skąd taka znajomość języka i stylu bycia przedstawicieli elit. Szybko okazało się, że to nie wyobraźnia, lecz talent obserwatorski. Edward St Aubyn był jednym z opisywanych przez siebie ludzi. Czy można, do pewnego stopnia, nazwać jego powieści autobiograficznymi? – pytano. Tak, odpowiadał. Czy jego ojciec przypominał zwyrodniałego Davida Melrose'a? Tak, przytakiwał. Czy on sam został zgwałcony w dzieciństwie? Tak, to była jego historia.

W dzieciństwie był molestowany przez ojca, potem uzależnił się od narkotyków w wieku 16 lat. Po raz pierwszy opowiedział o gwałcie psychoterapeucie, gdy miał 25 lat. Rok później, w 1986 r., zmarł jego ojciec. Kolejnych sześć lat minęło, zanim zdołał przełożyć traumę na język literacki, był to rodzaj terapii. Zapytany w 2011 r. przez dziennikarkę BBC, czy jest ze swych książek dumny, po chwili zastanowienia odpowiedział: „Na pewno się ich nie wstydzę".

Serial na miarę

Za przedostatnią powieść z cyklu – „Mleko matki" – był nominowany do Nagrody Bookera w 2006 r., ale przegrał z pisarką pochodzącą z Indii, Kiran Desai. W 2014 r. zemścił się za tamtą zniewagę i wydał satyryczną powieść „Lost for Words". Drwił w niej z literatów, krytyków i nagród właśnie. Nic dziwnego, że dostał wówczas najgorsze recenzje w karierze.

Po polsku cykl ukazał się już w całości, w 2017 r., w przekładzie Łukasza Witczaka, i z miejsca stał się literackim przebojem, zdobywając znakomite recenzje i prowokując pytanie: dlaczego dopiero teraz dowiadujemy się o tym autorze? Szczyt popularności pięcioksięgu przypadł na 2018 r., gdy telewizja Showtime pokazała serialową adaptację powieści. Znakomita literatura doczekała się znakomitej ekranizacji. Od tej pory Patrick Melrose, uzależniony od narkotyków arystokrata, straumatyzowany dekadent oraz ironiczny obserwator, ma twarz Benedicta Cumberbatcha, jednego z najpopularniejszych i chyba najzdolniejszych brytyjskich aktorów.

W 2017 r. po raz drugi Aubyn spróbował oderwać się od sławy Patricka Melrose'a i napisać coś innego. Postanowił jednak zostać w kręgach bliskich swego głośnego cyklu i akcję nowej powieści osadził w środowisku niewyobrażalnie bogatych Brytyjczyków.

Magnat Lear

„Dunbar" ukazała się w wydawnictwie W.A.B., w przekładzie Macieja Płazy, również utalentowanego pisarza (zdobywcy Angelusa w 2018 r. za powieść „Robinson w Bolechowie").

Pomysł był prosty. Aubyn wziął na warsztat „Króla Leara" i osadził go w zamożnej rodzinie medialnej w XXI wieku. Niestety, pierwsze wrażenie jest rozczarowujące, bo niewiele nowego z tego wynika. Ludzie są źli, łatwo ulegają deprawacji, a proces gnicia przyspieszają pieniądze i władza. Media są jeszcze gorsze, zwłaszcza tabloidy. Widzieliśmy to już nieraz. Bardziej inspirujące w „Dunbarze" jest więc rozpoznawanie współczesności w XVII-wiecznym dziele Szekspira.

Aubyn dokonał, rzecz jasna, pewnych przesunięć w dramacie: zmienił imiona, popuścił cugli w wątkach obyczajowych i rozrzucił akcję po świecie. Henry Dunbar to ktoś w rodzaju Ruperta Murdocha. Ma 80 lat, bywa nieznośny i miewa napady złości, ale izolowanie go w sanatorium na angielskiej prowincji to gruba przesada. Sprawczyniami „uwięzienia" są jego dwie córki z pierwszego małżeństwa – Megan i Abby, zepsute i cyniczne kobiety, które usiłują przejąć kontrolę nad imperium medialnym.

Jest też Florence, współczesna Kordelia, ukochana córeczka, którą Dunbar w gniewie wydziedziczył, bo ona demonstracyjnie okazywała niezależność. Później tego żałował. Florence szuka ojca, ale wiadomo, jak historia się skończy. Finał będzie tragiczny, maski spadną i zostanie wstyd zmieszany z pustką.

Edward St Aubyn nie jest jedynym pisarzem, który w ostatnim czasie zreaktualizował Szekspira. W 2018 r. ukazała się powieść „Macbeth" świetnego norweskiego autora kryminałów Jo Nesbo, który potrafi prozę gatunkową wynieść do rangi sztuki. Norweg osadził Szekspirowską tragedię wśród policjantów z wydziału narkotykowego.

Aubyn idzie podobnym szlakiem. Bawi się konstrukcją dramatu, językiem Szekspira, szuka skojarzeń, uwspółcześnia, chwilami zwodzi, choć generalnie jest wierny oryginalnemu przebiegowi dramatu. Dla tych, którzy znają cykl o Patricku Melrosie, „Dunbar" będzie rodzajem postscriptum do cyklu o zepsutej klasie wyższej. Pozostali lepiej, żeby rozpoczęli znajomość z Aubynem od jego debiutu.

„Nie być najgorszym, jest to już zaletą/ W zepsuciu tego świata". Ten cytat z „Króla Leara" w przekładzie Józefa Paszkowskiego nie tylko stanowi trafny komentarz do najnowszej powieści 58-letniego Aubyna „Dunbar", będącej współczesną wersją dramatu Szekspira, ale też pasuje do jego twórczości w ogóle. Aubyn od samego początku opowiada o próbie zachowania godności pośród powszechnego zepsucia.

Ten degenerat to ja

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Dzień Książki. Autobiografia Nawalnego, nowe powieści Twardocha i Krajewskiego
Literatura
Co czytają Polacy, poza kryminałami, że gwałtownie wzrosło czytelnictwo
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki