„Nie być najgorszym, jest to już zaletą/ W zepsuciu tego świata". Ten cytat z „Króla Leara" w przekładzie Józefa Paszkowskiego nie tylko stanowi trafny komentarz do najnowszej powieści 58-letniego Aubyna „Dunbar", będącej współczesną wersją dramatu Szekspira, ale też pasuje do jego twórczości w ogóle. Aubyn od samego początku opowiada o próbie zachowania godności pośród powszechnego zepsucia.
Ten degenerat to ja
Na Wyspach Brytyjskich debiutował w 1992 r. powieścią „Nic takiego", która okazała się pierwszą z pięcioczęściowego cyklu, rozwijanego przez kolejne 20 lat. Opisywał w niej losy chłopca z brytyjskiej rodziny arystokratycznej. Majątek familii okazywał się jednak równie wielki, jak jej zepsucie. Na kolejnych stronach czytaliśmy, jak psychopatyczny ojciec znęcał się nad parolatkiem, a co wstrętniejsze – molestował chłopca. W tle dreptał barwny korowód utracjuszy, hedonistów i obrzydliwie bogatych dekadentów, przy których nasz Kazio Starski z „Lalki" to golec bez fantazji.
Chłopiec nazywał się Patrick Melrose i coraz bardziej odsłaniały się czeluści jego piekielnego żywota. Trauma molestowania, przemoc domowa, twarde narkotyki, potrzaskane życie osobiste, ale i próba podniesienia się z psychiczno-emocjonalnego dna. Wreszcie bezradność i smutek w obliczu śmierci matki, niemej wspólniczki znęcającego się nad dziećmi ojca czy jeszcze jednej ofiary psychopaty?
Kolejne powieści, ukazujące się w kilkuletnich odstępach, umacniały literacką pozycję i popularność pisarza. Podkreślano stylizatorską zręczność Aubyna, czarny humor, doskonałe dialogi i zdolność literackiej kreacji.
Ale czy na pewno kreacji? Zastanawiano się, skąd taka znajomość języka i stylu bycia przedstawicieli elit. Szybko okazało się, że to nie wyobraźnia, lecz talent obserwatorski. Edward St Aubyn był jednym z opisywanych przez siebie ludzi. Czy można, do pewnego stopnia, nazwać jego powieści autobiograficznymi? – pytano. Tak, odpowiadał. Czy jego ojciec przypominał zwyrodniałego Davida Melrose'a? Tak, przytakiwał. Czy on sam został zgwałcony w dzieciństwie? Tak, to była jego historia.