Koronawirus: przed skierowaniem lekarza do pracy wojewoda ma pytać o sytuację rodzinną

Kierowanie lekarzy do pracy przy zwalczaniu epidemii bez weryfikacji ich statusu jest niezgodne z k.p.a. – uważają prawnicy. Decyzja wojewody jest ich zdaniem bezprawna.

Aktualizacja: 19.04.2020 19:05 Publikacja: 19.04.2020 18:25

Koronawirus: przed skierowaniem lekarza do pracy wojewoda ma pytać o sytuację rodzinną

Foto: Adobe Stock

Piątek, godz. 22. Do drzwi lekarza z Mazowsza pukają funkcjonariusze i wręczają mu skierowanie do pracy w domu pomocy społecznej (DPS). Decyzja wydana na podstawie art. 47 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych ma rygor natychmiastowej wykonalności, więc chociaż lekarz podlega wyłączeniu z obowiązku jako ojciec dzieci do lat 14, musi zgłosić się do DPS. Jeśli tego nie zrobi, sąd na wniosek wojewody może nałożyć na niego karę administracyjną w wysokości od 5 tys. do 30 tys. zł.

Od początku epidemii prawnicy dyżurujący na infolinii Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie odebrali kilkanaście zgłoszeń od lekarzy bezprawnie kierowanych do pracy przy zwalczaniu epidemii. Nakaz przyszedł między innymi do lekarek samotnie wychowujących dzieci czy matki pięciomiesięcznego dziecka przebywającej na urlopie macierzyńskim. Na wydawanie nakazów pracy z naruszeniem prawa skarżą się też pielęgniarki. Stowarzyszenie Pielęgniarki Cyfrowe z prośbą o interwencję w tej sprawie zwróciły się do rzecznika praw obywatelskich.

Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł wystąpił o ukaranie siedmiu osób, jednak dwie decyzje będą uchylone. Zdaniem OIL w Warszawie uchyleń może być więcej, bo do pracy kierowane są również osoby wyłączone z obowiązku: młodsze niż 18 i starsze niż 60 lat będące rodzicem dziecka do 14. roku życia, samotnym rodzicem dziecka do 18. roku życia czy niepełnosprawnego lub osobą, wobec której orzeczono całkowitą lub częściową niezdolność do pracy.

Czytaj też:

Lekarze i pielęgniarki nie pracują mimo nakazów

Niepokojący hejt i ataki na lekarzy

Czy przewlekle chory może pracować przy zwalczaniu epidemii

Radziwiłł miał nawet stwierdzić, że nie ma obowiązku dzwonienia do lekarzy i weryfikacji, czy nie podlegają wyłączeniu. Zupełnie inaczej niż wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński, którego urzędnicy dzwonią do lekarzy z pytaniem o ewentualne przeciwwskazania zdrowotne lub rodzinne:

– Niezwykle miły pan z urzędu w ciągu dwóch minut zbiera niezbędne dane. Wojewodzie łódzkiemu należy się pochwała za sensowne działanie – mówi Damian Patecki, rezydent anestezjologii z Łodzi i współzałożyciel Porozumienia Rezydentów OZZL.

Zdaniem prawników brak weryfikacji, czy medyk kierowany do pracy nie podlega ustawowemu wyłączeniu, jest niezgodny z kodeksem postępowania administracyjnego: – Artykuł 7 k.p.a., mówiący o zasadzie prawdy obiektywnej, wskazuje, że w toku postępowania organy administracji publicznej stoją na straży praworządności i podejmują wszelkie czynności niezbędne do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz do załatwienia sprawy, mając na względzie interes społeczny i słuszny interes obywateli. Z kolei art. 77 k.p.a. § 1 jasno stwierdza, że organ administracji publicznej jest obowiązany w sposób wyczerpujący zebrać i rozpatrzyć cały materiał dowodowy – mówi Aleksandra Powierża, radca prawny, wspólnik w Kancelarii Adwokacko-Radcowskiej Podsiadły Gęsikowska Powierża, współautorka bloga Prawnik Lekarza.

– Nie weryfikując, czy medyk kierowany do pracy nie podlega wyłączeniom ustawowym, np. kobieta nie jest w ciąży albo nie wychowuje dziecka do lat 14, wojewoda narusza przepisy k.p.a. Nie bada bowiem przesłanki, którą powinien zbadać. Taka decyzja jest więc obarczona błędami prawnymi. Jest to o tyle istotne, że przecież wniesienie środka odwoławczego nie wstrzymuje wykonania decyzji – zauważa mecenas Powierża.

Tymczasem minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział śledztwa w sprawie pracowników medycznych, którzy odmówili pracy z zakażonymi i nie stawili się na wezwanie wojewodów. Jak mówił podczas piątkowej konferencji, prokuratura sprawdzi, czy doszło do rażącego naruszenia procedur związanych z gwarantowaniem bezpieczeństwa w DPS.

Tymczasem samorząd lekarski zwraca uwagę, że wysyłani do zwalczania Covid-19 nie mają często zagwarantowanych środków ochrony osobistej – maseczek, przyłbic i kombinezonów.

Piątek, godz. 22. Do drzwi lekarza z Mazowsza pukają funkcjonariusze i wręczają mu skierowanie do pracy w domu pomocy społecznej (DPS). Decyzja wydana na podstawie art. 47 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych ma rygor natychmiastowej wykonalności, więc chociaż lekarz podlega wyłączeniu z obowiązku jako ojciec dzieci do lat 14, musi zgłosić się do DPS. Jeśli tego nie zrobi, sąd na wniosek wojewody może nałożyć na niego karę administracyjną w wysokości od 5 tys. do 30 tys. zł.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami