Patronami tradycyjnego koncertu 1 maja, nazwanego Concertone, były jak zawsze trzy wielkie włoskie centrale związkowe: Cgil, Cisl i Uil. Wchodząc na scenę w sobotni wieczór, Fedez powiedział, że po raz pierwszy w swojej karierze został poproszony o przekazanie przed występem tego, co chciał powiedzieć na scenie.

- Kierownictwo RAI 3 poprosiło mnie, by nie używać nazwisk i nazw partii. Musiałem trochę walczyć, ale w końcu dali mi zielone światło, abym mógł swobodnie wyrazić siebie - powiedział. Następnie przeczytał homofobiczne wypowiedzi członków partii Liga, której liderem jest Matteo Salvini. Oskarżył też prawicowych posłów o blokowanie w parlamencie ustawy, zakłada karanie dyskryminacji i przestępstw z nienawiści wobec gejów i osób transpłciowych.

Telewizja RAI wydała oświadczenie, w którym zaprzeczyła próbie cenzurowania Fedeza. Podkreśliła przy tym, że koncert został zorganizowany przez firmę zewnętrzną. Ale włoski raper był na to przygotowany i w reakcji na oświadczenie opublikował nagranie rozmowy telefonicznej z dyrektorem RAI, podczas której powiedziano mu, że jego słowa mogą być „nieodpowiednie” i zniechęcano go do krytykowania Ligi. Urzędnik prosi muzyka o „dostosowanie się do systemu”.

Szef RAI obiecał zbadanie sprawy. Za Fedezem wstawili się m.in. byli premierzy Enrico Letta i Giuseppe Conte. Ten pierwszy wezwał państwowego nadawcę do przeproszenia rapera. W międzyczasie Matteo Salvini przeszedł do ofensywy, powtarzając w mediach społecznościowych, dlaczego opowiada się przeciwko budzącej kontrowersje ustawie, oraz proponując Fedezowi telewizyjną debatę. Mimo to lider Ligi zdystansował się od homofobicznych słów członków swojej partii, nazywając je „obrzydliwymi”.

Tzw. Ustawa Zana, nazwana na cześć parlamentarzysty i działacza na rzecz praw LGBT Alessandro Zana, proponuje dodanie kobiet oraz osób LGBT do katalogu grup chronionych na podstawie prawa antydyskryminacyjnego. Prawicowi politycy sprzeciwiają się pomysłowi, ponieważ - ich zdaniem - każda publiczna krytyka instytucji małżeństw jednopłciowych lub adopcji przez pary jednopłciowe stałaby się wówczas przestępstwem.