Jest nim Jean-Claude Arnault, fotograf szwedzki  pochodzenia francuskiego,  reżyser teatralny i artystyczny dyrektor sceny Forum w Sztokholmie. Jest  on mężem Katariny Frostenson Arnauld, poetki  tłumaczki i członkini  Akademii Szwedzkiej od 1992 r. Para  kieruje sceną Forum zwaną „Klubem”  jako spółką akcyjną, której działalność finansuje od siedmiu lat Akademia Szwedzka. Siedmiu jej członków występowało w „Klubie”, a jeden były nie żyje.

Kilka dni temu Akademia  Szwedzka przerwała wszelką współpracę z Arnault po wystąpieniu kobiet z oskarżeniami o napaści seksualne. Dwie z nich zgłosiły na policję gwałty i molestowanie seksualne. Jedna z kobiet mówi, że nadużycia ze strony podejrzanego reżysera sprawiły, że zerwała ze światem kultury.  - Zdecydowałam się by poinformować o incydentach, gdy zrozumiałam, że wiele innych kobiet chciało iść na policję ale nie śmiały, ponieważ miały za dużo do stracenia - podkreślała. Zdawała sobie sprawę, że to ma nie tylko znaczenie dla niej samej, ale też dla innych poszkodowanych osób.

Stała sekretarz Akademii Szwedzkiej, Sara Danius powiedziała na konferencji (nie używając wtedy jego nazwiska) o innych zarzutach wobec Arnault. Okazało się, że także „członkowie Akademii, ich córki i żony oraz personel kancelarii Akademii, byli narażeni na niepożądaną intymność lub niestosowne ich traktowanie”.  Danius powiedziała, że należy zbadać wpływ mężczyzny na prace Akademii, czy odegrał jakąś rolę pośrednią lub bezpośrednią na przyznawanie nagrody,  stypendiów i innych decyzji finansowych. Stała sekretarz przyznała również, że słyszała pogłoski o „obmacywaniach  i haniebnych propozycjach”, ale nie wiedziała jak mężczyzna się zachowywał w rzeczywistości. I to, że Akademia utrzymywała bliskie relacje z nim związane był z rangą jaką zajmował w życiu kulturalnym Sztokholmu. „Klub” jest ważnym miejscem dla życia kulturalnego. Dla Akademii jednak jest nieważny - stwierdziła Sara Danius. na łamach dziennika „Dagens Nyheter”.

Tymczasem w obliczu skandalu, który wstrząsa krajem, profesor prawa cywilnego na Uniwersytecie w Umea, Claes Sandgren oświadczył, że zaufanie do Akademii i jej członków jest nadwyrężone. Dlatego jej byli stali sekretarze Horace Engdahl i Peter Englund,  powinni złożyć dymisję. Zdaniem jednak Engdahla, regulamin Akademii na to nie pozwala. W związku bowiem z konfliktem w  końcu lat 80. Akademia przeprowadziła badanie w sprawie i doszła do konkluzji, że dymisja jest wykluczona. Członkowie, którzy wówczas opuścili mury instytucji, zachowali nadal swoje fotele, a następców wybrano dopiero po ich śmierci.