Marek Oramus: Księżyc wciąż kryje tajemnice

Marek Oramus, pisarz SF, autor książki „Wszechświat jako nadmiar", poświęconej m.in. Księżycowi

Publikacja: 13.11.2019 19:05

Marek Oramus

Marek Oramus

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Równo 50 lat temu, 14 listopada 1969 r., w stronę Księżyca wystrzelono statek Apollo 12. W porównaniu z Apollo 11 ta misja wydaje się niemal zapomniana, choć astronauci spędzili na powierzchni satelity o 10 godzin więcej niż ich sławni poprzednicy.

Misja Apollo 11 była przełomowa, udowodniono, że można wylądować na Księżycu, stanąć na jego powierzchni i wrócić na Ziemię. Po jej sukcesie rozpoczęła się seria mniej spektakularnych wypraw, gdy trzeba było wykonać konkretne prace. Apollo 12 była misją naukową. Zakładała badanie satelity, więc astronauci spędzili na nim więcej czasu i przywieźli więcej próbek. Towarzyszyło temu znacznie mniejsze zainteresowanie niż w przypadku poprzedniej wyprawy. Wszystkich spektakularnych rzeczy dokonał już Neil Armstrong razem ze swoją załogą.

Jaki był przebieg misji?

Już w 36. sekundzie po starcie w statek trafił piorun. Na szczęście nie było to groźne w skutkach. Chwilę później, bo w 52. sekundzie, nastąpiło drugie uderzenie pioruna, które było już groźniejsze. Systemy i komputery wyłączyły się i należało ogłosić alarm. Dowództwo postanowiło nie przerywać misji, skoro statek wciąż leci. Po chwili systemy zaczęły z powrotem działać i można było kontynuować misję. Lądowanie było dość precyzyjne, zaledwie 250 metrów od wyznaczonego miejsca.

Czym jeszcze różniły się wyprawy Apollo 11 i 12?

Apollo 11 leciał po trajektorii swobodnego powrotu. To oznacza, że gdyby dotarł do Księżyca, a silniki uległyby awarii, to trajektoria umożliwiłaby powrót statku w okolice Ziemi. Poruszając się tą drogą, można wylądować na Księżycu, ale tylko w rejonach równikowych.

Apollo 12 poleciał trajektorią hybrydową. Gwarantuje to lepsze manewrowanie, lecz w przypadku awarii głównego napędu to Księżyc wyrzuca rakietę w pobliżu Ziemi, ale w tak dużej odległości, że astronauci są skazani na śmierć.

Jakie było znaczenie całego programu Apollo?

Przede wszystkim był unikalny w historii ludzkości. Zakładał lądowanie na obcej planecie, bo tak można określić Księżyc. Razem z Ziemią tworzy tzw. planetę podwójną. Wszystkie lądowania na Księżycu były historyczne i były pasmem sukcesów – z wyjątkiem Apollo 13. Są to dokonania, które z trudem powtórzylibyśmy w dzisiejszych czasach.

Dlaczego w takim razie zrezygnowano z niektórych misji?

Wyścig o kosmos trwał przez całe lata 60. i Amerykanie go wygrali mimo początkowej przewagi ZSRR. Rywalizacja miała cele polityczne. W momencie kiedy zostały osiągnięte, wdrożono oszczędności. Po powrocie Apollo 12 NASA odwołała misję Apollo 20, który miał wylądować w kraterze Tycho.

Czy jest szansa na powstanie kolejnego programu kosmicznego na miarę Apollo?

Nic nie zapowiada, by tak się stało, lecz zainteresowanie Księżycem rośnie. Mówi się, że w ciągu kilku lat Amerykanie znowu się na nim pojawią. Rośnie presja ze strony chińskiego programu kosmicznego. Zainteresowanie wyprawą na satelitę Ziemi wyrażają również Indie i Izrael.

Czy po tylu misjach Księżyc skrywa przed nami jeszcze jakieś tajemnice?

Księżyc nie został całkowicie odkryty. Wszystkie lądowania miały miejsce w okolicach równika, lecz nie zbadano jego biegunów. Mówi się, że może występować na nim zamarznięta woda. Odkryto również jaskinie lawowe. Jedna z nich mierzy 50 km długości i około 50 metrów szerokości. Stanowiłoby to idealne miejsce na bazę.

Równo 50 lat temu, 14 listopada 1969 r., w stronę Księżyca wystrzelono statek Apollo 12. W porównaniu z Apollo 11 ta misja wydaje się niemal zapomniana, choć astronauci spędzili na powierzchni satelity o 10 godzin więcej niż ich sławni poprzednicy.

Misja Apollo 11 była przełomowa, udowodniono, że można wylądować na Księżycu, stanąć na jego powierzchni i wrócić na Ziemię. Po jej sukcesie rozpoczęła się seria mniej spektakularnych wypraw, gdy trzeba było wykonać konkretne prace. Apollo 12 była misją naukową. Zakładała badanie satelity, więc astronauci spędzili na nim więcej czasu i przywieźli więcej próbek. Towarzyszyło temu znacznie mniejsze zainteresowanie niż w przypadku poprzedniej wyprawy. Wszystkich spektakularnych rzeczy dokonał już Neil Armstrong razem ze swoją załogą.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kosmos
NASA szuka sposobu na sprowadzanie próbek z Marsa. Tanio i szybko
Kosmos
Odszedł Peter Higgs, odkrywca boskiej cząstki
Kosmos
Badania neutrin pomogą rozwiązać zagadkę powstania wszechświata
Kosmos
Księżyc będzie miał własną strefę czasową? Biały Dom nakazał ustalenie standardu
Kosmos
Astronomowie odkryli tajemnice galaktyki z początku istnienia wszechświata