Równo 50 lat temu, 14 listopada 1969 r., w stronę Księżyca wystrzelono statek Apollo 12. W porównaniu z Apollo 11 ta misja wydaje się niemal zapomniana, choć astronauci spędzili na powierzchni satelity o 10 godzin więcej niż ich sławni poprzednicy.
Misja Apollo 11 była przełomowa, udowodniono, że można wylądować na Księżycu, stanąć na jego powierzchni i wrócić na Ziemię. Po jej sukcesie rozpoczęła się seria mniej spektakularnych wypraw, gdy trzeba było wykonać konkretne prace. Apollo 12 była misją naukową. Zakładała badanie satelity, więc astronauci spędzili na nim więcej czasu i przywieźli więcej próbek. Towarzyszyło temu znacznie mniejsze zainteresowanie niż w przypadku poprzedniej wyprawy. Wszystkich spektakularnych rzeczy dokonał już Neil Armstrong razem ze swoją załogą.
Jaki był przebieg misji?
Już w 36. sekundzie po starcie w statek trafił piorun. Na szczęście nie było to groźne w skutkach. Chwilę później, bo w 52. sekundzie, nastąpiło drugie uderzenie pioruna, które było już groźniejsze. Systemy i komputery wyłączyły się i należało ogłosić alarm. Dowództwo postanowiło nie przerywać misji, skoro statek wciąż leci. Po chwili systemy zaczęły z powrotem działać i można było kontynuować misję. Lądowanie było dość precyzyjne, zaledwie 250 metrów od wyznaczonego miejsca.
Czym jeszcze różniły się wyprawy Apollo 11 i 12?