Niemcy chcą uniknąć losu Bergamo. Najgorsza sytuacja w landzie graniczącym z Polską

Zbliżające się święta nie zapobiegły wprowadzeniu twardego lockdownu. Z pieniędzmi na zakupy nie ma problemu.

Aktualizacja: 15.12.2020 09:23 Publikacja: 14.12.2020 19:06

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier: Chodzi o ratowanie życia ludzkiego

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier: Chodzi o ratowanie życia ludzkiego

Foto: Tobias Schwarz / AFP

– Sytuacja jest bardzo poważna. Chodzi o zachowanie zdrowia i ratowanie życia ludzkiego – mówił w poniedziałek Frank-Walter Steinmeier, prezydent RFN, komentując wprowadzenie w całym kraju przez rząd federalny oraz rządy landowe niezwykle ostrych środków w celu opanowania epidemii. Będą obwiązywać od najbliższej środy do 10 stycznia. Na razie – bo nie wiadomo, czy nie zostaną przedłużone.

To wynik gwałtownego wzrostu zakażeń. W poniedziałek monitorujący stan epidemii Instytut Roberta Kocha (RKI) ogłosił, że od jej początku w kraju zarejestrowano ponad 1,3 mln przypadków oraz 22 087 zgonów.

Liczniejsze ludnościowo Niemcy mają mniej ofiar śmiertelnych niż Francja, Włochy, Wielka Brytania, Hiszpania, Polska. Jednak od początku grudnia tego roku na Covid zmarło w RFN 4910 osób. Liczba zakażeń przekraczała 20 tys. dziennie. W poniedziałek było ich wprawdzie mniej, bo 16,3 tys. nowych infekcji przy 188 zmarłych. Ale to dane z weekendu.

Ostatnie święta z dziadkami?

W sumie od środy obowiązuje 26 ograniczeń – od zamknięcia sklepów i lokali usługowych poprzez zamknięcie szkół po zakaz sprzedaży pirotechniki sylwestrowej. W czasie świątecznej gorączki zakupowej otwarte będą sklepy spożywcze, apteki, drogerie czy stacje benzynowe. Zamknięte pozostaną jarmarki świąteczne z grzanym winem i innymi atrakcjami.

Jest też apel do wszystkich o daleko posuniętą izolację w czasie samych świąt. Teoretycznie przy świątecznym stole spotkać się może zalewie pięć osób z dwu gospodarstw domowych, nie licząc dzieci. W dodatku uczestnicy takich rodzinnych spotkań powinni zminimalizować kontakty w okresie 5–7 dni przed spotkaniem. W kościołach obowiązuje odstęp 1,5 m.

– Nieprzestrzeganie tych zasad skończyć się może ostatnimi świętami z naszymi dziadkami – ostrzegała kanclerz Angela Merkel. 86 proc. ofiar śmiertelnych koronawirusa to osoby powyżej 70. roku życia, przy czym ta grupa osób stanowi tylko 12 proc. ogólnej liczby zakażonych.

Najgorsza sytuacja jest w graniczącej z Polską Saksonią. W powiatach Chociebuż, Görlitz, Zwickau czy Miśnia zanotowano rekordową liczbę zakażeń w ostatnim tygodniu. – Czy to dlatego, że ludzie w tych twierdzach AfD (Alternatywy dla Niemiec, wspierającej ruch oporu przeciwko ograniczeniom covidowym – przyp. red.) nie przestrzegają ograniczeń? A może jest to bliskość Czech, które są obecnie szczególnie mocno dotknięte pandemią? Nie ma wiarogodnych informacji na ten temat – zastanawiał się „Spiegel", nawołując, aby wyciągnąć właściwie wnioski z wydarzeń w włoskiego Bergamo, miejsca jednej z największych tragedii w pierwszej fazie pandemii.

Problem z dyscypliną

– Moim zdaniem przyczyn gwałtownego nasilenia epidemii należy szukać w braku dyscypliny społecznej, zwłaszcza wśród młodych ludzi – przekonuje „Rzeczpospolitą" pragnący zachować anonimowość wysoki urzędnik w jednej z rządowych instytucji w Berlinie. Daje przykład swego 20-letniego syna i jego kolegów, którzy w ostatnim czasie spędzali wieczorami czas na piciu grzanego wina sprzedawanego w kioskach, których namnożyło się w sytuacji, gdy nie działają jarmarki świąteczne, knajpy i restauracje. Do takich przybytków ustawiały się kolejki i zabawa trwała w najlepsze. Policja niewiele mogła zrobić, bo właściciele kiosków wykorzystali lukę w przepisach. Ale od środy nie ma mowy o piciu alkoholu w miejscach publicznych, co w Niemczech nie było do tej pory zakazane.

– W Monachium dyscypliny się na ogół przestrzega, z wyjątkiem być może zakazu przebywania na ulicach po 21 – mówi „Rzeczpospolitej" Lidia Zimmermann, tłumaczka w urzędzie państwowym. Twierdzi, że ludzie karnie noszą maseczki, unikają tłoku i masowo przesiadają się na rowery, aby uniknąć bliższych kontaktów w środkach komunikacji. Nie było też w jej Monachium większych protestów przeciwko ograniczeniom jak w Berlinie czy Dreźnie. – Zauważam pewną solidarność pokoleniową wyrażającą się w respektowaniu ograniczeń, aby nie narażać osób starszych, dzięki których pracy po II wojnie Bawaria osiągnęła obecny poziom dobrobytu – mówi Lidia Zimmermann.

– Pandemia koronawirusa to klęska żywiołowa, porównywalna z trzęsieniem ziemi lub erupcją wulkanu – tłumaczył w poniedziałek „Passauer Neue Presse" Olaf Scholz, minister finansów, dodając, że w takich przypadkach pieniądze to rzecz drugorzędna. Rząd przejmuje w 90 proc. finansowanie stałych kosztów firm dotkniętych ograniczeniami, podwyższając także pomoc „pomostową" do 0,5 mln euro dla poszczególnych firm. W przyszłym roku na środki pomocowe dla przemysłu przewidziano 39 mld euro, plus 35 mld, jeżeli będzie trzeba.

– Sytuacja jest bardzo poważna. Chodzi o zachowanie zdrowia i ratowanie życia ludzkiego – mówił w poniedziałek Frank-Walter Steinmeier, prezydent RFN, komentując wprowadzenie w całym kraju przez rząd federalny oraz rządy landowe niezwykle ostrych środków w celu opanowania epidemii. Będą obwiązywać od najbliższej środy do 10 stycznia. Na razie – bo nie wiadomo, czy nie zostaną przedłużone.

To wynik gwałtownego wzrostu zakażeń. W poniedziałek monitorujący stan epidemii Instytut Roberta Kocha (RKI) ogłosił, że od jej początku w kraju zarejestrowano ponad 1,3 mln przypadków oraz 22 087 zgonów.

Pozostało 87% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 807
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 806
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Sędzia Szmydt przyjął prezent od propagandysty. Symbol ten wykorzystuje rosyjska armia
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Świat
Miss USA rezygnuje z tytułu. Powód? Problemy ze zdrowiem psychicznym