Prof. Matyja: Może być tak, że z opóźnieniem doprowadzimy do sytuacji włoskiej czy hiszpańskiej

Prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej ocenił zniesienie epidemicznych ograniczeń jako „nie tylko niezrozumiałe, ale i nieodpowiedzialne". - To może doprowadzić do tego, że ten szczyt zachorowań mamy ciągle przed sobą - stwierdził.

Aktualizacja: 07.06.2020 13:11 Publikacja: 07.06.2020 12:55

Prof. Matyja: Może być tak, że z opóźnieniem doprowadzimy do sytuacji włoskiej czy hiszpańskiej

Foto: tv.rp.pl

30 maja rozpoczął się w Polsce czwarty etap łagodzenia obostrzeń - od tego dnia zasłanianie twarzy i nosa nie jest już wymagane pod gołym niebem oraz w miejscach, w których można zachować 2 metry dystansu od innych osób; zniesiony zostaje limit osób, które mogą jednocześnie przebywać w sklepach i kościołach. Z kolei od 6 czerwca w Polsce mogą być otwierane kina, teatry, siłownie i baseny. Można też organizować wesela do 150 osób.

Tymczasem w sobotę Ministerstwo Zdrowia poinformowało w sobotę o potwierdzeniu 576 nowych zakażeń koronawirusem. To największy dobowy przyrost od początku epidemii, choć resort zaznaczał w komunikatach, że większość przypadków (346) dotyczyło osób z Kopalni Węgla Kamiennego Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Choć raz, 12 maja, informowano o aż 595 nowych przypadkach, to dzień później Ministerstwo sprostowało tę informację, „w związku z przekazanym przez WSSE Katowice raportem dotyczącym 39 błędnie zaraportowanych przypadków”.

- Przebieg epidemii w naszym kraju w postaci bardzo wysokiej dziennej zachorowalności, ale w postaci prostej, był niebezpieczny, bo świadczy o tym, że chyba źle sobie radzimy w walce z epidemią. Nie widać żadnych zmian, by zmniejszała się liczba zachorowań dziennych, a wręcz odwrotnie - komentował w TVN24 prof. Andrzej Matyja.

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej ocenił, że „zniesienie restrykcji jest nie tylko niezrozumiałe, ale i nieodpowiedzialne”. - To może doprowadzić do tego, że ten szczyt zachorowań mamy ciągle przed sobą - dodał.

- Nie jestem wróżbitą, ale może być tak, że z opóźnieniem, ale jednak, doprowadzimy do sytuacji włoskiej czy hiszpańskiej - zauważył lekarz. - Takie rozluźnienia, wesela i zbiorowe spotkania, są dla mnie nieodpowiedzialne, dlatego, że niezależnie od zaleceń trzeba apelować do społeczeństwa: bądźmy odpowiedzialni, bo odpowiedzialność nas wszystkich może doprowadzić do tego, że wreszcie dojdzie do spadku zachorowań dziennych. Czasami kubeł zimnej wody jest potrzebny, lepiej szybciej niż później - mówił prezes NRL.

Prof. Matyja apelował też o przestrzeganie zasad dystansu społecznego na spotkaniach wyborczych. - Obawiam się, że szczyt epidemii może nastąpić tuż przed albo w dniu wyborów, bo taki jest okres pojawiania się objawów koronawirusa - podkreślił. 

30 maja rozpoczął się w Polsce czwarty etap łagodzenia obostrzeń - od tego dnia zasłanianie twarzy i nosa nie jest już wymagane pod gołym niebem oraz w miejscach, w których można zachować 2 metry dystansu od innych osób; zniesiony zostaje limit osób, które mogą jednocześnie przebywać w sklepach i kościołach. Z kolei od 6 czerwca w Polsce mogą być otwierane kina, teatry, siłownie i baseny. Można też organizować wesela do 150 osób.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po” także od położnej. Izabela Leszczyna zapowiada zmiany
Diagnostyka i terapie
Zaświeć się na niebiesko – jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień