W hali ośrodka Base Tennis w Höhr-Grenzhausen niedaleko Koblencji nie było widzów, sędziów liniowych, dzieciaków do podawania piłek i licznej obsługi. Była ósemka tenisistów mieszkających w Niemczech (choć dwóch reprezentowało inne kraje), miejsca sanityzacji rąk w każdym kącie hali, kilka przygotowanych wcześniej kanapek i batonów energetycznych przy ławeczkach, zdalnie sterowane kamery Tennis Channel i cztery dni rywalizacji w tych szczególnych warunkach.
W każdym meczu na korcie była tylko trójka: rywale oraz sędzia. Tenisiści siedzieli po dwóch stronach kortu, zmieniali strony z daleka od siebie, nie mogli uścisnąć sobie dłoni przed i po meczu, ani pogadać o rywalizacji czekając w maseczkach na swoją kolej (każdy miał odgrodzoną przestrzeń w korytarzu ośrodka).
Rygorów było sporo, ale turniej, w którym każdy uczestnik zagrał od 1 do 4 maja krótkie dwa mecze dziennie (najpierw rozgrywki w grupie każdy z każdym, na koniec mecze o miejsca: 1., 3., 5. i 7.) przebiegł bez przeszkód, jeśli nie liczyć przeciekającego dachu pierwszego dnia.
Wyniki pokryły się z klasyfikacją ATP, w finale Yannick Hanfmann (143. ATP) pokonał 4:2, 4:0 bardziej sławnego, ale już 35-letniego Dustina Browna (obecnie 239. ATP), kolejne miejsca zajęli Jan Choinski (332. ATP) i Johannes Haertels (342. ATP).