„Rzeczpospolita”: Dlaczego strategia Szwecji różni się tak diametralnie od tej w innych krajach, w tym pozostałych skandynawskich? Sztokholm wprowadził rekomendacje zamiast zakazów. Kraj nie zamknął granic przed cudzoziemcami (z państw Unii oraz Norwegii, Islandii, Szwajcarii i Liechtensteinu). Nie zamknął przedszkoli i szkół podstawowych, pozwala na rozgrywanie meczów młodzieży w ramach treningów. Otwarte są restauracje, kafejki i siłownie, a także znaczna część bibliotek.
Anders Tegnell: Nasze rekomendacje są jednak bardzo skuteczne. Zdecydowana większość mieszkańców, która wyjeżdżała tradycyjnie na narty i na wieś w czasie ferii wiosennych, została tym razem na Wielkanoc w domu. Jedynie 10 proc. udało się w podróż podczas świąt. Dzięki temu rozprzestrzenianie się także innych wirusów w tym okresie zmniejszyło się szybko i w bardzo znacznym stopniu. Dostrzegamy, że rekomendacje funkcjonują dosyć dobrze: na ulicach widać mniej ludzi.
Apelowano też, by w kawiarnianych i restauracyjnych ogródkach klienci zachowywali właściwy odstęp, ale dopiero na tę niedzielę zapowiedziano inspekcje w lokalach. Czy nie za późno?
Już od kilku tygodni właściciele restauracji i kawiarni muszą przestrzegać odpowiedniego prawa, organizować swoją działalność tak, by zapewnić dystans między klientami. Zazwyczaj, gdy nowe reguły wchodzą w życie, trzeba dać klika tygodni na zmianę funkcjonowania i organizacji biznesu, zanim zacznie się kontrole. Jeżeli właściciel restauracji nie dostosuje się do nowych przepisów, to jako sankcję można mu będzie lokal zamknąć.
Szwecja ma bardzo dużo zgonów w porównaniu z wieloma innymi państwami, także skandynawskimi. Zmarło tu ponad 1000 osób, podczas gdy – wszystko są to mniej więcej dwa razy mniej ludne kraje niż Szwecja – w Finlandii 64 osoby, w Norwegii 134, a w Danii 299 osób.
To się zgadza. Te wysokie liczby w Szwecji wynikają przede wszystkim z tego, że zaraza wdarła się do domów opieki nad osobami starszymi. W Norwegii przeciętna wieku zmarłych z powodu koronawirusa jest niższa. To nie świadczy jednak o fiasku naszej strategii, tylko o tym, że nie udało się ochronić naszych „starszych”. W Szwecji zaś pensjonariusze w domach opieki są zazwyczaj bardzo krusi i bardziej wiekowi niż w innych krajach. Towarzyszą im też inne choroby. To wszystko może się przekładać na wysoką śmiertelność pensjonariuszy domów opieki.