Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski (PO) w środę powiedział, że według jego ówczesnej wiedzy o aktach zgonów w Warszawie były 32 ofiary epidemii, choć dane rządowe mówiły o 8.
Minister zdrowia został o to zapytany w TVN24. – Zgony są liczone w sposób bardzo prosty. Każdy lekarz wypełnia kartę zgonu i odsyła ją do stacji sanepidu. Potem ten zgon jest raportowany w miejscu, gdzie zamieszkiwał dany człowiek. I oczywiście, tak jak ja już powtarzałem wielokrotnie, mówienie o pewnych manipulacjach czy fałszowaniach, ukrywaniach, to by oznaczało, że miałbym siatkę setek tysięcy agentów w całej Polsce, którzy fałszują akty zgonu. Jest to absurdalny pomysł - powiedział Łukasz Szumowski.
- Oczywiście my (resort zdrowia - red.) tylko zbieramy dane od wojewódzkich stacji (sanitarno-epidemiologicznych - red.), które zbierają dane od lekarzy. Tu nie ma miejsca na jakiekolwiek inne działanie, bo jak lekarz wypisze akt zgonu COVID to to jest raportowane jako COVID, jak wypisze akt zgonu, który jest inaczej opisany niż COVID, to my raportujemy inaczej niż COVID - dodał.
Minister był też pytany o planowane w nadchodzących wyborach prezydenckich powszechne głosowanie korespondencyjne. - Nie znam żadnych danych, które by wskazywało na to, że korespondencja i przekazywanie sobie paczek i listów jest zagrożeniem epidemicznym dla kraju - oświadczył.