W ostatnich miesiącach libańskiej armii udało się wyprzeć dżihadystów z Daesh oraz powiązanego z Al-Kaidą Frontu Al-Nusra z ppogranicznych miejscowości Arsal, Ras Baalbek i Hermel. W przededniu libańskiego święta niepodległości Aoun pochwalił żołnierzy za sukcesy w walce z dżihadystami.

Jednocześnie Aoun miał ostrzec, iż obecne "niezwykłe okoliczności polityczne" wymagają od członków sił zbrojnych "zachowania czujności i podjęcia kroków zmierzających do zachowania stabilności kraju".

- Wzywam was, by być w pełni gotowymi do stawienia czoła zagrożeniu ze strony izraelskiego wroga - powiedział Aoun zarzucając Izraelowi "działanie z wrogimi intencjami wobec Libanu, jego mieszkańców i jego armii".

Liban nie uznaje państwa Izrael. W 1982 roku interwencja Izraela w czasie wojny domowej w Libanie doprowadziła do powstania szyickiego Hezbollahu, wspieranego przez Iran. Dopiero w 2000 roku Izrael ogłosił zawieszenie broni w walce z Hezbollahem i jego sojusznikami. Kolejne zawieszenie broni między tymi stronami ogłoszono w 2006 roku, po trwającej nieco ponad miesiąc tzw. drugiej wojnie libańskiej.

Liban znajduje się obecnie w stanie kryzysu politycznego, po tym jak premier tego kraju, Saad Hariri podał się do dymisji w czasie pobytu w Arabii Saudyjskiej. Prezydent Michel Aoun odmówił przyjęcia rezygnacji - podkreślił, że rozważy ją dopiero, gdy premier wróci do kraju i wyjaśni powody swej decyzji. Hariri wrócił do Libanu 22 listopada, po trzech tygodniach nieobecności.