Irańska Organizacja Energii Atomowej (AEOI) poinformowała, że zawył alarm podczas kontroli, gdy kobieta próbowała dostać się do ośrodka wzbogacania uranu w Natanz.

Urzędnicy obawiali się, że inspektorka ma przy sobie "podejrzany materiał".

Decyzji władz w Teheranie nie komentuje jeszcze Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej. 

Informacja o unieważnieniu akredytacji pojawiła się kilka godzin po tym, jak Iran złamał kolejne zobowiązanie wynikające z porozumienia z 2015 roku. Rozpoczęto wtłaczanie gazowego heksafluorku uranu do wirówek w zakładach atomowych Fordo.

Jest to czwarty krok, jaki Iran podjął od lipca w odpowiedzi na sankcje przywrócone przez prezydenta USA Donalda Trumpa, gdy w zeszłym roku Stany Zjednoczone wycofały się z umowy jądrowej.