Zarif w rozmowie z CNN stwierdził, że Iran chce uniknąć konfliktu dodając, że Teheran jest gotów na rozmowy z Arabią Saudyjską i ZEA. Wykluczył jednak możliwość powrotu Iranu do dialogu z USA, zanim Waszyngton nie zdejmie sankcji nałożonych na Iran po wypowiedzeniu przez Donalda Trumpa w 2018 roku porozumienia nuklearnego zawartego przez Zachód z Iranem trzy lata wcześniej.

Szef MSZ Iranu zaprzeczył, jakoby Iran był odpowiedzialny za sobotni atak na rafinerie w Arabii Saudyjskiej (do ataku przyznali się uczestniczący w wojnie domowej w Jemenie rebelianci Huti, którzy zwalczają rząd wspierany przez koalicję państw na czele z Arabią Saudyjską).

Zdaniem Zarifa Huti byliby w stanie przeprowadzić taki atak. Dodał jednak, że nie wie czy to zrobili. - Wiem że my tego nie zrobiliśmy - stwierdził.

Zarif stwierdził następnie, że Iran nie chce angażować się w żadną militarną konfrontację, ale dodał, że "bez zmrużenia oka Teheran będzie bronił swojego terytorium".

Ostrzegł też, że odpowiedź militarna oparta o "oszustwo" na temat odpowiedzialności za sobotnie ataki pociągnie za sobą "wiele ofiar".