Iran w tym tygodniu zgromadził więcej nisko wzbogaconego uranu niż jest to dozwolone w ramach porozumienia nuklearnego z potęgami światowymi w 2015 r. Prezydent USA Donald Trump ostrzegł, że Teheran igra z ogniem.
Prezydent Hassan Rouhani wezwał Stany Zjednoczone do ponownego przystąpienia do porozumienia. Zapowiedział, że jeśli stanie się inaczej, jego kraj będzie będzie wzbogacał uran do poziomu, na jaki jest zapotrzebowanie w kraju. Obecny limit to 3,6 proc. Do wyprodukowania broni atomowej potrzebna jest rozszczepialność na poziomie 90 proc.
- Wszystkie nasze działania mogą zostać odwrócone w ciągu godziny. Czym się martwicie - powiedział Rouhani. Wezwał również administrację Donalda Trumpa do "racjonalnego podejścia" i powrotu do negocjacyjnego stołu.
Według informacji "New York Times" po zestrzeleniu amerykańskiego drona w rejonie Cieśniny Ormuz Donald Trump miał zaaprobować atak militarny na Iran - w piątek rano Amerykanie mieli zaatakować cele w Iranie (chodziło o stacje radarowe i wyrzutnie rakiet). W momencie, gdy samoloty mające dokonać ataku były już w powietrzu, a okręty zajęły pozycje do ataku, armia USA miała otrzymać polecenie wstrzymania przygotowań do uderzenia.
Po kilku godzinach anonimowi przedstawiciele władz w Teheranie poinformowali agencję Reutersa, że USA za pośrednictwem Omanu ostrzegli Teheran o rychłym ataku. Przekazana Teheranowi informacja miała zawierać zapewnienie, że Trump nie chce wybuchu wojny i wzywa Teheran do negocjacji ws. kwestii spornych między Iranem a USA.