Bosak: Andrzej Duda udaje narodowca

PiS stosuje przemysł pogardy wobec Konfederacji – mówi Krzysztof Bosak, kandydat ugrupowania na prezydenta RP.

Aktualizacja: 23.01.2020 21:13 Publikacja: 23.01.2020 19:14

Bosak: Andrzej Duda udaje narodowca

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Czy prezydent Duda powinien być obecny w Jerozolimie podczas obchodów 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau?

W sytuacji, gdy prezydent nie miał możliwości zabrania głosu, nie powinien był tam jechać i być świadkiem tego, jak nasz kraj mógł być obrażany i jak próbuje się zmieniać prawdę historyczną o II wojnie światowej i zachowaniu Polaków w trakcie niemieckiej okupacji.

Polska jest przyjacielem Izraela?

Zależy kto. PiS starał się być przyjacielem Izraela.Jarosław Kaczyński twierdził, że Izrael ma specjalne prawa i jest cudem politycznym na ziemi. Ta retoryka zawsze była mi obca. To jest zupełnie inny naród, kraj uwikłany w nierozwiązywalny konflikt bliskowschodni i Polska nie ma powodu, by pchać palce między drzwi w kontaktach z diasporą żydowską i Bliskim Wschodem. Doświadczyliśmy tego podczas konferencji bliskowschodniej, która okazała się konferencją antyirańską, podczas której premier Netanjahu obraził Polaków. Ta konferencja najlepiej pokazała, na czym polegają stosunki polsko-izraelskie. One są skomplikowane i takie pozostaną.

Konfederacja wspiera prezydenta Dudę i polski rząd w walce z kłamstwami Władimira Putina?

Tak. Odpowiedź jest jednoznaczna.

Nie dla premiera Morawieckiego...

Premier Morawiecki kłamał w TVP na temat Konfederacji.

Premier mówił, że Konfederacja zamilkła lub dziwnie komentuje sprawy rosyjskie, czym pokazała swoją prawdziwą prorosyjską twarz.

Konfederacja nie milczała, bo artykułowaliśmy pozytywną ocenę stanowiska prezydenta Dudy, by nie podnosić rangi kłamstw Putina, oraz oświadczenia rządu w tej sprawie. Konfederacja postulowała to samo i krytykowaliśmy liderów Lewicy, w tym pana Czarzastego, który mówił o wyzwoleniu Polski przez Armię Czerwoną. Wszyscy głosowaliśmy za uchwałą Sejmu w sprawie wyrażenia sprzeciwu wobec manipulowania faktami i zakłamywania historii przez polityków Federacji Rosyjskiej. Konfederacja nie chciała się wyłamywać z konsensusu całej klasy politycznej w Polsce i to była nasza świadoma decyzja. Premier Morawiecki ten konsensus teraz rozbija i enigmatycznie mówi o związkach Konfederacji z Rosją, nie precyzując, o co chodzi. Panie premierze, karty na stół, jeśli ktoś z Konfederacji ma związki z Rosją, to Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinna je ujawnić. Ale z tego co wiem, ABW sama ma problemy ze sobą, miliony znikają, zatem kto ma łapać szpiegów?

Konfederacja jest formacją prorosyjską?

Nieprawda, Konfederacja nie jest formacją prorosyjską. Nasze stanowisko nie daje takiego wyrazu.

Janusz Korwin-Mikke bardzo pochlebnie wypowiada się o Putinie. Powiedział, że chciałby, aby Polska miała takiego prezydenta.

To wypowiedź sprzed wielu lat. Poza tym nie jest tak, że pan prezes wyraża opinię Konfederacji, gdyż jest jednym z 11 posłów. Możemy się różnić, ale nikt z nas po tym, co zrobił Putin, nie uważa, że możemy mieć z Rosją dobre stosunki.

Korwin-Mikke powiedział, że zawłaszczenie Krymu przez Rosję było słuszne.

W tej sprawie musiałby się wypowiedzieć Korwin-Mikke, którego kontrowersyjnych wypowiedzi jest wiele. Jestem członkiem władz Ruchu Narodowego, który po aneksji Krymu wydał oświadczenie potępiające ten akt agresji i podkreślił potrzebę stania na straży integralności państw, bo jeżeli zgodzimy się na to, że Rosja zajmuje kawałek innego państwa, to my możemy być następni w kolejce.

A może Korwin-Mikke nie mieści się w ramach Konfederacji?

Mieści się, po prostu wybrał inną drogę promowania własnych poglądów.

Czy jest pan pewien, że Korwin-Mikke nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich?

Jesteśmy po wielu rozmowach. Podczas prawyborów zgodziliśmy się, że wspieramy tego, kto wygra, i sami nie startujemy. Na pewno wolałby sam wygrać lub żeby wygrał ktoś z jego środowiska. Natomiast wszyscy będziemy współpracować. Niedawne badania pokazały, że co dziesiąty wyborca Andrzeja Dudy byłby w stanie przenieść swój głos na mnie, gdyby pan prezydent nie startował. Mamy do pozyskania pół miliona wyborców, nawet bez robienia kampanii, zarówno o poglądach konserwatywnych, jak i wolnościowych.

Ale to PiS i Andrzej Duda mają apetyt na wyborców Konfederacji.

Arogancja, z jaką PiS traktuje Konfederację, co pokazały kłamstwa premiera i zachowanie TVP, która zaprasza wszystkich z Konfederacji, tylko nie mnie, jest widoczna dla wyborców. Socjolodzy sprzyjający prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu nazwali kiedyś takie zjawisko przemysłem pogardy. Politycy PiS przez wiele lat walki z PO czy postkomunistami przesiąkli tą mentalnością.

Jak pan chce zachować wyborców Konfederacji, których PiS zamierza przejąć?

To nie pierwszy raz, gdy PiS próbuje korygować strategię ze względu na rosnącą popularność Konfederacji. Przed wyborami samorządowymi wypuścili ostry antyimigrancki klip w reakcji na obawy przed rosnącą popularnością Ruchu Narodowego. Zaostrzenie retoryki prezydenta, który ostatnio krzyczał, że nikt nam nie będzie w obcym języku pisał prawa, może być próbą wyprzedzenia rosnącego zainteresowania moją kandydaturą i wzrostem poparcia Konfederacji. Prezydent prężący muskuły i występujący jak narodowiec oraz premier nieuczciwie atakujący Konfederację pokazują, że dekompozycja bazy wyborczej PiS się rozpoczęła. Konserwatyści i wolnościowcy są zawiedzeni sposobem sprawowania władzy przez PiS. Próba nieuczciwego atakowania nas pokazuje panikę w obozie władzy.

Jak chce pan zyskać nowych wyborców?

Ciężką pracą w terenie. Elektorat Konfederacji, 1 mln 250 tys. wyborców, to są świadomi ludzie, nie osoby, które przypadkowo przeniosły głos na Konfederację. To są konserwatywni wyborcy zmęczeni socjalną polityką PiS i zwolennicy Ruchu Narodowego, którym nie podoba się polityka otwartych granic i blokada ustaw pro-life. Choć media publiczne mnie pomijają, to przez ostatnie dni jedynie udzielam wywiadów i pracuję w Sejmie. Wbrew temu, co mówi PiS, rynek mediów w Polsce jest mocno zdekoncentrowany.

Dlaczego pan miałby być lepszym prezydentem niż Duda?

Moje poglądy są bardziej spójne i konsekwentne. Mam lepsze zaplecze w postaci niepoprawnych politycznie, ale bardzo realistycznych liderów Konfederacji. Mamy lepszy pomysł na to, jak Polska powinna się zachować w polityce międzynarodowej. Choć nie mamy zaplecza analitycznego, jakie jest dostępne w Pałacu Prezydenckim, to i tak w niektórych sprawach lepiej się orientujemy. Prezydent Duda za bardzo wsiąknął w poprawność polityczną i to może mieć związek z jego korzeniami, bo jest politykiem wywodzącym się nie z prawicy, ale z Unii Wolności.

Gdyby nie wszedł pan do II tury, to Konfederacja poprze Dudę?

Gdybym oceniał dobrze prezydenta Dudę, to może zrekrutowałbym się do personelu kancelarii prezydenckiej. Wierzę, że mamy lepsze rozpoznanie polskiej racji stanu i polskich interesów.

Wciąż nie znamy terminu wyborów. Dlaczego marszałek Sejmu zwleka z jego ogłoszeniem?

Ponownie może chodzić o takie ustawienie terminów, by wysoko postawić poprzeczkę na zbiórkę podpisów. Granie terminami konstytucyjnymi i kalendarzem wyborczym nie pomoże obozowi rządzącemu.

Czy prezydent Duda powinien być obecny w Jerozolimie podczas obchodów 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau?

W sytuacji, gdy prezydent nie miał możliwości zabrania głosu, nie powinien był tam jechać i być świadkiem tego, jak nasz kraj mógł być obrażany i jak próbuje się zmieniać prawdę historyczną o II wojnie światowej i zachowaniu Polaków w trakcie niemieckiej okupacji.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kamiński tłumaczy, dlaczego nazwał Jońskiego "świnią". "Forma protestu"
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Horała o Kamińskim: To że się zdenerwował nie znaczy, że nadużył alkoholu
Polityka
Sondaż: "Mieszkanie na Start"? Polacy woleliby tanie mieszkania na wynajem
Polityka
Spór o pieniądze w Sejmie. Kancelaria domaga się podwyżek
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała