Były europoseł uzyskał w warszawskim okręgu prawie trzy piąte głosów oddanych tam na Konfederację. Pełne wyniki nie są jeszcze znane - po podliczeniu danych z 984 na 1107 obwodowych komisji wyborczych Janusz Korwin-Mikke ma 47 432 głosy, a całe jego ugrupowanie - 82 178. Przy obecnych wynikach oznacza to jeden mandat dla Konfederacji - właśnie dla jej lidera.
Tyle szczęścia nie miała rodzina Janusza Korwin-Mikkego. Do Sejmu startowało również czterech członków rodziny lidera - dwóch synów, czyli Kacper (nr 9 na liście w Legnicy) i Jacek (nr 4 w okręgu podwarszawskim), żona Dominika (nr 10 w Rzeszowie) oraz synowa Anna (nr 14 w Łodzi).
Skąd takie nasycenie list członkami jego rodziny? – Chodzi o to, żeby ludzie wiedzieli, że jest to lista z moim poparciem – tłumaczył w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Janusz Korwin-Mikke.
W Legnicy Konfederacja znalazła się tuż nad progiem (5,9 proc. głosów przy danych z 95,5 proc. komisji). Mimo to nie uzyska w okręgu numer 1 ani jednego mandatu - o ile takie wyniki się utrzymają (wejdzie 6 posłów PiS, 3 z KO, 2 z Lewicy i 1 z PSL). Kacper Korwin-Mikke, choć startował dopiero z dziewiątego miejsca, uzyskał drugi wynik na liście (za Waldemarem Utechtem).
W Łodzi, gdzie do wzięcia było 12 mandatów, kwestia uzyskania jednego z nich przez Konfederację będzie wahała się do ostatniej chwili. Na tę chwilę (dane z 97,93 proc. obwodowych komisji) Konfederacja nie ma swojego posła, ale do ostatnich protokołów będzie o niego walczyć z PiS-em i SLD. Na pewno jednak posłanką nie będzie Anna Korwin-Mikke. Z 14. miejsca na liście uzyskała niezły, ale dopiero drugi wynik, kilka razy niższy, niż "jedynka" Tomasz Grabarczyk.