- Konfederacja za bezpieczeństwem wiary, rodziny i własności. Za tym, żebyśmy byli u siebie, na swoim, żeby Polacy pozostali ludźmi wolnymi, dumnymi i żeby się rodzili - deklarował Grzegorz Braun podczas konferencji prasowej, na której Konfederacja Wolność i Praworządność mówiła o gotowości do startu w wyborach.
Prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki zapowiedział, że na listach Konfederacji "jest zarezerwowane miejsce dla Kai Godek, zresztą jak dla innych środowisk obrońców życia".
Godek w przekazanym "Rzeczpospolitej" oświadczeniu tłumaczy powody swojego odejścia z Konfederacji. "Nie była to nasza decyzja, osobiście do końca apelowałam do panów z Konfederacji o rozsądek i uszanowanie tego, jak ważna jest obrona życia dzieci i potraktowanie tego postulatu serio przez formację chcącą się mienić prawicową i być alternatywą dla rządów bezideowych" - czytamy.
Szefowa Fundacji Życie i Rodzina powiedziała, że w negocjacjach w sprawie list do Sejmu nie uwzględniono miejsc dla osób ze środowisk pro-life.
"Jest prawdą, że wypychanie prolife nie spotkało się ze sprzeciwem nikogo z Konfederacji. Grzegorz Braun wspomniał w mediach, że proponował mi swoją jedynkę z Rzeszowa, jednak odmówiłam. Tak, w czerwcu przebąknął coś o takiej możliwości, wkrótce radykalnie zmienił zdanie i brał udział w wypychaniu prolife z Konfederacji" - opisuje Godek.