Ulice skorzystają na zakazie handlu

W ciągu dekady zasoby powierzchni handlowej na polskich ulicach mogą urosnąć o 15–20 proc. Górą gastronomia, może także poszerzyć się oferta towarów luksusowych.

Publikacja: 18.12.2018 20:00

Na high street postawiło Atrium, zarządzające kilkoma galeriami w Polsce. Inwestor kupił Domy Towaro

Na high street postawiło Atrium, zarządzające kilkoma galeriami w Polsce. Inwestor kupił Domy Towarowe Centrum w Warszawie za równowartość 1,29 mld złotych

Foto: materiały prasowe

Eksperci firmy doradczej CBRE spodziewają się, że w ciągu dziesięciu lat przyrost powierzchni handlowej na polskich ulicach może sięgnąć 15–20 proc. Wnioski z raportu „Top 10 high streets" „Rzeczpospolita" publikuje jako pierwsza.

Eksperci tłumaczą, że wzrost nastąpi m.in. w związku z powstawaniem nowych ulic, jak i rozwojem już istniejących. Katalizatorami są też bardzo niski poziom pustostanów w najlepszych warszawskich galeriach, wynoszący dziś tylko 2 proc., i zakaz handlu w niedzielę, który sprzyja rozwojowi oferty gastronomicznej.

Czas na zmiany

– High streets to najbardziej prestiżowe adresy w miastach, najważniejsze ulice handlowe, które pełnią kilka funkcji jednocześnie. Są zlokalizowane w centrach, z dobrym dojazdem, blisko popularnych, miejskich obiektów turystycznych. Przyciągają zarówno najbardziej prestiżowe marki, jak również te lokalne i unikalne – komentuje Renata Kamińska, ekspertka ds. ulic handlowych w CBRE.

W europejskich stolicach high streets to domena głównie branży modowej, zdecydowanie częściej pojawiają się tam marki luksusowe. Nic dziwnego, bo czynsze w lokalach przy Bond Street w Londynie, Via Montenapoleone w Mediolanie czy Polach Elizejskich w Paryżu są bardzo wysokie.

– W przypadku Polski high streets to więcej gastronomii niż mody, co między innymi pokazuje Nowy Świat. W przypadku warszawskich ulic handlowych udział gastronomii jest szacowany na 35 proc., a branży modowej na 28 proc. Ta różnica pogłębiła się na przestrzeni ostatnich kilku lat: w 2014 r. proporcje wynosiły odpowiednio 31 i 27 proc. – szacuje Kamińska. Jej zdaniem ulice handlowe w Polsce będą się stopniowo rozwijać zarówno w kierunku gastronomii, jak i marek modowych.

– Czynnikiem napędzającym rozwój gastronomii będzie ograniczenie handlu niedzielnego. W poszukiwaniu ulubionej restauracji klienci będą coraz chętniej odwiedzać miejskie pasaże niż galerie, częściowo opustoszałe w niehandlowe niedziele – prognozuje Kamińska. – Zamknięte supermarkety powodują, że ludzie coraz chętniej spacerują po mieście w celach rozrywkowych i wybierają te miejsca, gdzie oferta usług jest najszersza. Dzięki temu na miejskich pasażach powstają nowe obiekty gastronomiczne i wzrasta liczba osób, które przy okazji robią tam zakupy.

Warszawska dominacja

Według badań CBRE stolica dominuje, jeśli chodzi o high streets. – Na Nowym Świecie aż 60 proc. powierzchni zajmują najemcy z branży gastronomicznej. Ulica jest coraz bliżej miana najdłuższej restauracji Europy – mówi Kamińska i wskazuje na potencjał drzemiący w przedłużeniu Nowego Światu, czyli Krakowskim Przedmieściu (nie figuruje ono jeszcze na liście). – To miejsce, o przede wszystkim turystycznym charakterze, w tym roku zostało wzbogacone o najbardziej luksusowy hotel w Polsce – Raffles Europejski. Wkrótce mogą pojawić się w nim nieobecne dotąd na polskim rynku marki modowe. Obiekt ten, w połączeniu z ofertą pobliskiego Metropolitana i Moliera 2, nadaje tej okolicy najbardziej prestiżowy charakter w Polsce – zaznacza.

Zakupy na Marszałkowskiej to przede wszystkim Wars Sawa Junior – w październiku kompleks domów towarowych został kupiony przez Atrium European Real Estate za 300 mln euro (1,29 mld zł). Przylegająca do Marszałkowskiej Chmielna ma bardziej kameralny charakter, a jej potencjał wzrośnie po oddaniu Implantu – niezwykłego budynku z kontenerów, który – według twórców – ma być nowym kulturalnym centrum miasta.

Plac Trzech Krzyży to z kolei zagłębie luksusowych marek i topowych restauracji. Uwagę zwraca przebudowany niedawno handlowo-biurowy Ethos należący do Kulczyk Silverstein Properties. W Alejach Jerozolimskich znajdziemy luksusowy dom handlowy VitkAc, a także odrestaurowany i kupiony przez koreański fundusz za 130 mln euro (560 mln zł) Cedet.

– W stolicy ulice handlowe czerpią wyraźne korzyści z deficytu powierzchni w centrach i przechodzą duże zmiany. Aleje Jerozolimskie są tego najlepszym przykładem. Prace prowadzone głównie na odcinku od Marszałkowskiej do Nowego Światu, jak modernizacja Rotundy czy odrestaurowanie Cedetu, wzmacniają wizerunek ulicy i przyciągają nowe marki, deweloperów i inwestorów – podkreśla Kamińska.

Ulice handlowe turystycznego Krakowa, z Floriańską na czele, wyróżnia duża liczba butików z akcesoriami, np. biżuterią i galanterią – nie brakuje marek niemasowych, często nawet niedostępnych przez internet. Tu też widać trend rosnącego udziału gastronomii w strukturze najemców. W Gdańsku również dominuje drobny, lokalny i pamiątkowy handel, którego kwintesencją jest coroczny Jarmark św. Dominika.

Półwiejską w Poznaniu charakteryzuje mnogość małych i dużych butików i restauracji, jej dopełnieniem jest centrum handlowe Stary Browar. Świdnicka we Wrocławiu przyciąga głównie domami handlowymi Renoma i Arkady, a także ofertą gastronomiczną i kulturalną. Wreszcie handel na zakopiańskich Krupówkach turystyką stoi. Można tu znaleźć zarówno sklepy z góralskimi pamiątkami, jak i popularne marki modowe i prestiżowe butiki. Podobny przekrój charakteryzuje ofertę gastronomiczną.

Galerie wciąż silne

CBRE szacuje zasoby nowoczesnej powierzchni handlowej w Polsce na 12 mln mkw. Nowych galerii przybywa, a stare się rozbudowują.

– Polski rynek opiera się na solidnych podstawach ekonomicznych. Przewagą Polski na tle innych krajów jest brak popularnych na zachodzie ulic handlowych, przez co to właśnie centra są dla Polaków głównym miejscem aktywności zakupowej – mówił niedawno „Rzeczpospolitej" Jacek Bagiński, wiceprezes EPP, spółki zarządzającej portfelem nieruchomości handlowych o wartości ponad 2 mld euro.

Eksperci firmy doradczej CBRE spodziewają się, że w ciągu dziesięciu lat przyrost powierzchni handlowej na polskich ulicach może sięgnąć 15–20 proc. Wnioski z raportu „Top 10 high streets" „Rzeczpospolita" publikuje jako pierwsza.

Eksperci tłumaczą, że wzrost nastąpi m.in. w związku z powstawaniem nowych ulic, jak i rozwojem już istniejących. Katalizatorami są też bardzo niski poziom pustostanów w najlepszych warszawskich galeriach, wynoszący dziś tylko 2 proc., i zakaz handlu w niedzielę, który sprzyja rozwojowi oferty gastronomicznej.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu