Chodzi o rządowy projekt przewidujący zakup 38 zestawów kolejowych typu push-pull do przewozów dalekobieżnych oraz 45 lokomotyw z dotacją 482,5 mln euro. Jedynym jej beneficjentem ma być PKP InterCity. Według AllRail w KPO nie ma mechanizmów gwarantujących, że tabor nie zostanie wykorzystany do połączeń komercyjnych w rywalizacji z operatorami dopiero wchodzącymi na rynek, także na trasach międzynarodowych wewnątrz UE. – Ta sytuacja jest śmiertelnym zagrożeniem dla rozwoju jednolitego europejskiego rynku kolejowego w Polsce i pozbawieniem nadziei na wzrost roli kolei – ostrzega AllRail w środowym oświadczeniu.
Czytaj także: Polska kolej chce wjechać na unijne tory. Trasa Warszawa–Berlin–Bruksela
Organizacja przewoźników podkreśla, że unijne pieniądze na wzmocnienie kolei pasażerskich powinny być dzielone na rynku konkurencyjnym w sposób przejrzysty i niedyskryminacyjny. Tymczasem już przed pandemią wątpliwości budziły dotacje dla PKP InterCity: w formie wielkiej, przyznawanej bezpośrednio umowy na świadczenie usług publicznych (PSC) dotyczącej obsługi wszystkich dalekobieżnych połączeń w Polsce. Ostatnio jej wartość wzrosła ponadczterokrotnie: z 4,7 mld zł za okres 2011–2020, do 21 mld zł na lata 2021–2030. – Obecnie ta sama umowa PSC jest wykorzystywana jako wymówka dla przeznaczania środków odbudowy na pociągi dalekobieżne tylko dla PKP InterCity – stwierdza AllRail.
Dotację z KPO dla PKP InterCity skrytykowały także samorządy, obawiając się, że wsparcie ominie przewoźników regionalnych. – Podróżujący pociągami InterCity to tylko kilkanaście procent pasażerów kolei. A KPO ma wspierać gospodarkę nisko- i zeroemisyjną, realizowaną głównie przez przekierowanie codziennych dojazdów na koleje w regionach – argumentował w marcu Patryk Wild, przewodniczący Komisji Rozwoju Regionalnego i Gospodarki w sejmiku województwa dolnośląskiego. W kwietniu zmian w KPO zażądał Związek Samorządowych Przewoźników Kolejowych (ZSPK). – KPO jest dla nas szansą na modernizację taboru. Nowym pociągiem mającym więcej miejsc siedzących ludzie będą jeździć zamiast autem. Ale bez unijnego wsparcia samorządy tych pociągów nie kupią – mówił Dariusz Grajda, prezes ZSPK.