Do wypadku i wielkiego pożaru doszło po tym, jak rozpędzona ciężarówka załadowana drewnem wjechała w samochody stojące na autostradzie w korku. Pożar był tak intensywny, że stopił jezdnię i częściowe uszkodzone auta.
Władze musiały poczekać cały dzień, aby oficjalnie potwierdzić liczbę ofiar śmiertelnych i inne statystyki. Początkowo informowano, że w katastrofie uczestniczyło 15 pojazdów. Policja niemal podwoiła tę liczbę - podała, że zniszczonych zostało łącznie aż 28 aut.
John Romero, rzecznik policji z miasta Lakewood, opisał wypadek jako reakcję łańcuchową kolizji i wybuchów spowodowanych pękaniem baków. To było uderzenie, uderzenie, uderzenie i eksplozja, eksplozja, eksplozja - opisywał obrazowo.
W katastrofie zginęły cztery osoby. Sześć kolejnych trafiło do szpitali z obrażeniami - nie jest jasne, jak poważnymi.
Pochodzący z Teksasu kierowca ciężarówki, podejrzany o spowodowanie katastrofy, został aresztowany pod zarzutem spowodowania śmierci w wypadku. Wbrew pierwszym doniesieniom - przeżył. 23-latek doznał niegroźnych obrażeń. Nie był pod wpływem narkotyków ani alkoholu, śledczy badają natomiast, czy w ciężarówce były sprawne hamulce.