Wrak polskiego Tu-154M, który rozbił się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku, wciąż jest w posiadaniu strony rosyjskiej. Rosjanie tłumaczą, że tamtejsza prokuratura prowadzi śledztwo ws. przyczyn katastrofy, a wrak, jako dowód w tej sprawie, musi pozostawać do dyspozycji rosyjskich śledczych. 

Szef MSZ w rozmowie z Wirtualną Polską podkreślił, że jego zastępca Marek Ziółkowski, który w zeszłym tygodniu był w Moskwie, gdzie rozmawiał m.in. o sprawie wraku Tu-154M, usłyszał, że sprawa wraku "to kwestia polityczna". - I decyzja o jego zwrocie musi zapaść na szczycie władzy politycznej w Moskwie - dodał.

Waszczykowski sprecyzował następnie, że "o wszystkim w Rosji decyduje" Władimir Putin. I zapowiedział, że jeśli Rosja nie będzie chciała oddać Polsce wraku, wówczas MSZ zacznie "zwracać się formalnie do sojuszników o wsparcie". Dodał, że poprzedni rząd w tej sprawie kierował jedynie nieformalne pytania.

Szef dyplomacji stwierdził również, że być może potrzebny będzie "bezpośredni apel prezydenta Andrzeja Dudy do Władimira Putina o zwrot wraku", na który prezydent Putin musiałby odpowiedzieć.