Polska żywność: Dziś Niemcy, jutro Azja i Afryka

Najważniejszym odbiorcą polskiej żywności są od lat nasi sąsiedzi zza Odry. Rośnie jednak znaczenie rynków Azji i Afryki, gdzie bogaci się klasa średnia.

Aktualizacja: 28.09.2017 09:46 Publikacja: 27.09.2017 22:06

Niemcy od lat są ważnym importerem polskiej żywności.

Niemcy od lat są ważnym importerem polskiej żywności.

Foto: shutterstock

Bez eksportu polska branża producentów żywności po prostu nie mogłaby się rozwijać. Mamy wprawdzie duży rynek wewnętrzny, ale jeśli firmy chcą rosnąć, są skazane na eksport i mają tego świadomość. Przebojami polskiej oferty są tradycyjnie mięso i słodycze, a ostatnio także papierosy.

Cenni odbiorcy z UE

– W ubiegłym roku przychody ze sprzedaży na eksport stanowiły 27 proc. dochodów polskiej branży rolno-spożywczej – mówi Grzegorz Rykaczewski, analizujący ten sektor w Banku Zachodnim WBK. Nie byłoby praktycznie polskiego eksportu żywności bez Unii Europejskiej. Nasi zachodni sąsiedzi wypłacają nam 4 z każdych 5 euro zarobionych na eksporcie tej branży. Polscy producenci zarobili dzięki Unii 19,8 mld euro na 24,2 mld euro całego eksportu żywności.

W tym roku wynik może być lepszy, dzięki wzrostowi cen produktów rolnych na świecie. Już do maja wartość eksportu żywności sięgnęła 10,8 mld euro, o 12 proc. więcej niż w analogicznej części 2016 r. Od lat prym wiodą Niemcy, eksport na ten rynek w ubiegłym roku był wart blisko 5,5 mld euro, w ciągu pięciu miesięcy 2017 r. – 2,4 mld euro (22 proc. wartości eksportu tej branży). Trafiły tam głównie mięso, ryby, mleko i sery, pieczywo, słodycze i papierosy.

Nie wiadomo, czy nasz drugi najważniejszy odbiorca żywności utrzyma tę pozycję. Wielka Brytania kupiła w ub. roku naszą żywność za 2,17 mld euro, aż 6 proc. więcej niż rok wcześniej. Od stycznia do maja 2017 r. trafiły tam produkty o wartości 963 mln euro, głównie mięso, przetwory z mięsa i ryb oraz wyroby tytoniowe. Brexit może tu pozmieniać. – W przyszłości w handlu pomiędzy UE a Wlk Brytanią mogą funkcjonować mechanizmy utrudniające wymianę – mówi Rykaczewski. Brytyjczycy będą też mogli łatwiej sięgać na rynki pozaunijne.

Rośnie protekcjonizm

Trzecim odbiorcą są Czechy, z zakupami o wartości 1,6 mld euro. Nasi sąsiedzi kupili głównie olej rzepakowy, drób, słodycze, sery. Mocno wzrósł eksportu papierosów i syropów cukrowych. Tuż za Czechami jest Holandia z eksportem w ubiegłym roku wartym 1,37 mln euro, a w ciągu pierwszych pięciu miesięcy br. – 665 mln euro. Holendrzy kupowali głównie mięso, produkty mleczarskie i papierosy. Kolejne miejsca w ubiegłym roku zajęły Włochy (1,3 mld euro), Francja (1,25 mld euro), Słowacja (703 mln euro) oraz Węgry (628 mld euro).

W UE rośnie jednak protekcjonizm. – Działania coraz częściej przybierają formę wręcz utrudniania importu – twierdzi Grzegorz Rykaczewski. Od embarga maleje eksport do Rosji (zaledwie 376 mld euro). Wzrosła za to sprzedaż do Gruzji (25,8 mln euro), Mozambiku (23,3 mln euro) oraz Chile (21,2 mln euro). W danych GUS można też dostrzec różne osobliwości, jak to, że sprzedaż puchu na Tajwan zwiększyła wartość naszego eksportu tam o 83 proc., do 26 mln euro, podobną rolę odegrały w Australii polskie papierosy (wzrost o 80 proc. do 69 mln euro).

Zdaniem Aleksandra Libery z Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu w przyszłości kluczowymi rynkami okażą się jednak Azja i Afryka, która importuje najwięcej żywności na świecie – import szacowany jest na 35 mld dol, ale może się potroić w ciągu następnej dekady. Liczba mieszkańców ma wzrosnąć do 2,4 mld osób do połowy wieku. Trzy najważniejsze rynki to Nigeria, RPA, Algieria, a także Kenia. Polskie firmy spożywcze wchodzą już pomału do Afryki, w tym kilku producentów słodyczy. – Dobrym przykładem jest firma Słowianka, świetnie sobie radzi firma Colian, a także Sante, która specjalizuje się w zdrowej żywności – mówi Aleksander Libera, pełnomocnik zarządu ds. polskich inwestycji za granicą. Szansa kryje się też w niskim poziomie technologicznym lokalnej produkcji żywności. – Dla polskich firm możliwą ścieżką ekspansji są inwestycje bezpośrednie. Najwięksi gracze się nad tym zastanawiają – dodaje.

Drugim obiecującym rynkiem jest Azja, zwłaszcza Chiny. Trafia tam ponad 100 tys. rodzajów przekąsek ze 140 krajów, a klasa średnia rośnie i nie patrzy już tylko na ceny. – Chińczycy zwracają uwagę na korzyści zdrowotne i jakość, są zainteresowani żywnością ekologiczną, szukają nowych smaków – mówi Libera.

Program Rozwoju Eksportu to inicjatywa Banku Zachodniego WBK, realizowana wraz z partnerami merytorycznymi: Korporacją Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE), Bisnode i KPMG. Celem programu jest wsparcie polskich eksporterów w prowadzeniu biznesu międzynarodowego.

Bez eksportu polska branża producentów żywności po prostu nie mogłaby się rozwijać. Mamy wprawdzie duży rynek wewnętrzny, ale jeśli firmy chcą rosnąć, są skazane na eksport i mają tego świadomość. Przebojami polskiej oferty są tradycyjnie mięso i słodycze, a ostatnio także papierosy.

Cenni odbiorcy z UE

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale
Handel
Pęka handel Chin z Rosją. Kreml po prośbie w Pekinie