Administracja Trumpa może już w grudniu ogłosić karne podwyżki ceł na resztę chińskiego eksportu do USA, czyli na towary sprowadzane rocznie za 257 mld dolarów – donosi agencja Bloomberga. Do ogłoszenia nowych ceł może dojść, jeśli podczas listopadowego szczytu państw G20 prezydent Donald Trump nie dogada się w sprawie handlu z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem.
Czytaj także: USA mocniej uderzą w Chiny
Konsekwencje za rok
Dotąd Amerykanie nałożyli karne cła na chińskie towary, których roczny import do USA sięga łącznie 250 mld dol. (Do ostatniej rundy podwyżek ceł doszło we wrześniu. Wprowadzono wówczas 10 proc. cła na chińskie towary importowane rocznie za 200 mld dol. Wraz z końcem roku cło to może zostać podniesione do 25 proc.) Chińczycy odpowiedzieli karnymi cłami na amerykańskie towary importowane do Chin łącznie za 110 mld dol. rocznie. I nie mają już większego pola manewru, jeśli chodzi o podwyższanie ceł na dobra ze Stanów Zjednoczonych. Według danych amerykańskiego Biura Statystycznego przez cały 2017 r. wyeksportowano z USA do Chin towary warte łącznie 129,9 mld dol. W tym czasie import z ChRL do USA sięgnął aż 505,5 mld dol.
Ekonomiści wskazują, że skutki wojny handlowej będą silniej odczuwalne przez amerykańską i chińską gospodarkę prawdopodobnie dopiero na początku przyszłego roku, ale dotąd konflikt ten mocniej uderzył w Chiny. Niepokój związany z wojną handlową mocno przyczynił się do rozpoczęcia bessy na chińskich giełdach, a wzrost PKB Chin w trzecim kwartale (6,5 proc. r./r.) był najsłabszy od 2009 r. Analitycy Bloomberg Economics wyliczyli, że wojna handlowa może w przyszłym roku ściąć nawet 1,5 pkt proc. wzrostu gospodarczego w Chinach. Oczywiście jej skutki mogą zostać częściowo zrekompensowane przez politykę chińskiego rządu, np. przez stymulację fiskalną.
Wojna handlowa przyczyniła się też na razie do pogorszenia prognoz zysków niektórych amerykańskich spółek (np. producenta maszyn budowlanych Caterpillar), przeceny na amerykańskich giełdach i spadku cen niektórych surowców rolnych, ale jej skutki dla gospodarki realnej USA były bardzo ograniczone. Administracja Trumpa może więc czuć pokusę, by mocniej przycisnąć Chiny w kwestii handlu.