Według oficjalnych danych na 1 maja łączne zadłużenie głównych przedsiębiorstw Białorusi sięgnęło 144,7 mld rubli białoruskich (1 BYN to 1,66 PLN), pisze portal banki24.by. Dla porównania PKB Białorusi w 2019 r wyniósł 132 mld rubli, a na 2020 r. według prognoz rządowych ma wynieść 143,5 mln rubli. Tak więc w ciągu pięciu miesięcy zobowiązania gospodarki białoruskiej przekroczyły rozmiar prognozowanego na ten rok produktu krajowego brutto.

Gros długów białoruskich firm stanowią zobowiązania wobec zaciągniętych kredytów i pożyczek. Od początku roku zwiększyły się one o 13,7 proc. Same kredyty urosły o 2 proc. Trudną sytuację białoruskiej gospodarki zdominowanej przez nieefektywny sektor państwowy, pogłębia fakt, iż znaczna część długów jest w walutach obcych. Oznacza to, że każda dewaluacja białoruskiego rubla to dla firm wzrost zadłużenia. Jeżeli przedsiębiorstwo nie eksportuje, a więc nie zarabia w walucie, to jego praca zostaje sparaliżowana. Przedsiębiorstwa państwowe czekają więc na pomoc państwa i umorzenie długów.

Czytaj także: Państwo Łukaszenki na krawędzi

Najbardziej zadłużone są firmy ze stolicy kraju Mińska - 40,36 mld rubli. Tu od początku roku zadłużenie biznesu zwiększyło się o 9,8 proc. W obwodzie mińskim długi wynoszą 23,3 mld rubli i od początku roku urosły najwięcej (+13 proc.). Jeżeli chodzi o sektory gospodarki, to niechlubnym liderem jest tutaj przemysł spożywczy (12,42 mld rubli) przed przemysłem drzewnym i papierniczym (9,38 mld rubli) oraz maszynowym (7,53 mld rubli).

Problematyczne długi to kwota 11,1 mld rubli z czego 2,9 mld rubli nie są już do odzyskania. Z tego najwięcej długów problematycznych ma przemysł przed rolnictwem i budownictwem. Zarówno przemysł jak i rolnictwo Białorusi są zdominowane przez przedsiębiorstwa państwowe - niewydolne, przestarzałe i źle zarządzane.