Tarcza antykryzysowa ma trochę dziur

Pakiet osłonowy przygotowany przez rząd i NBP o wartości 212 mld zł to rozwiązania dotyczące ochrony rynku pracy i duże środki na płynność sektora finansowego. Prawie 70 mld zł ma pochodzić z budżetu państwa.

Aktualizacja: 19.03.2020 07:15 Publikacja: 18.03.2020 20:43

Tarcza antykryzysowa ma trochę dziur

Foto: Adobe Stock

Polska w środę dołączyła do krajów, uruchomiających potężny pakiet działań, które mają uchronić nas przed bankructwem setek tysięcy firm i likwidacją miliona miejsc pracy. Wszystko w odpowiedzi na zagrożenie, jakie walka z koronarirusem niesie dla gospodarki.

A zagrożenie jest ogromne, już obecnie „wyłączona" została większość sektora usługowego, a cała turystyka i transport pogrążyły się w głębokiej zapaści. Tzw. przestojowe ogłaszają już pierwsze fabryki (np. produkujące samochody), a za chwilę paraliż może dotknąć prawie całą gospodarki. Morgan Stanley wyliczył nawet, że w tym roku Polskę czeka ogromna recesja – 3,4 proc. spadku PKB w scenariuszu optymistycznym i 5,6 proc. – w czarnym scenariuszu.

O recesji mówi już cały świat i stąd adekwatne odpowiedź władz. Niemcy zapowiadają pakiet antykryzysowy o wartości 16 proc. swojego PKB, Francja – ok. 12 proc., a USA – ponad 1 bln dolarów. W Polsce ma to być ok. 10 proc. PKB, czyli ok. 212 mld zł.

Ciekawe, że podobnie jak w innych krajach, także w Polsce zdecydowana większość tych środków ma dotyczyć instrumentów wsparcia płynności w przedsiębiorstwach oraz w sektorze finansowym. Bezpośrednie wydatki z budżetu, związane np. z dopłatami państwa do zagrożonych miejsc pracy, będą znacznie mniejsze. Jak wynika z rządowego dokumentu, gotówkowy komponent wyniesie ok. 66 mld, czyli ok. 2,9 proc. PKB (składają się na to wydatki budz?etu pan?stwa, ZUS i funduszy celowych).

Z kolei „płynnos?ciowy" wkład rza?dowy to 74,5 mld zł, czyli 3,3 proc. PKB (chodzi o koszty wakacji kredytowych i odroczonych danin oraz finansowania płynnos?ciowe w postaci kredyto?w i kapitału, głównie z wykorzystaniem instrumento?w finansowych grupy Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), BGK, KUKE czy ARP. Za to pakiet płynnos?ciowy NBP, który zapewni niezbe?dną płynnos?c? i warunki kredytowe, ma mieć wartos?ć 70 mld zł.

– Rządowy pakiet wskazuje na kluczowe wyzwania: ochrona rynku pracy, dochodów i konsumpcji, wsparcie dla przedsiębiorstw w uniknięciu kłopotów płynnościowych, wsparcie dla inwestycji poprzez dodatkową stymulację inwestycji publicznych oraz dodatkowe środki na system ochrony zdrowia – analizuje dla „Rzeczpospolitej" Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao SA. – Po wykorzystaniu środków z Unii Europejskiej łączny koszt dla budżetu będzie niższy niż skala wydatków. Koszty dla budżetu nie są niskie, ale w kontekście potencjalnego ryzyka można było obawiać się znacznie wyższych kwot. To istotne, gdyż musimy też patrzeć dalej niż najbliższe miesiące – zaznacza.

Rząd zadeklarował jednocześnie ciągły monitoring sytuacji tak, by razie czego reagować na pojawiające się nowe problemy. Ta deklaracja jest kluczowa dla biznesu, bo jeszcze w środę eksperci zauważyli, że wiele rozwiązań wcześniej proponowanych przez organizacje biznesowe nie zostało uwzględnionych, a inne są zbyt słabe, by mogły przynieść oczekiwaną ochronę przed kryzysem, zwłaszcza jeśli obecny stan będzie utrzymywał się dłużej.

Wiele uwag biznesu dotyczy np. odrocznych płatności składek ZUS. Samo odroczenie to za mało, bo tylko przenosi obciążenia finansowe w czasie i kumuluje je na przyszły okres. Nie wiadomo, skąd firmy miałyby wziąć na to pieniądze po długim okresie przestoju.

Polska w środę dołączyła do krajów, uruchomiających potężny pakiet działań, które mają uchronić nas przed bankructwem setek tysięcy firm i likwidacją miliona miejsc pracy. Wszystko w odpowiedzi na zagrożenie, jakie walka z koronarirusem niesie dla gospodarki.

A zagrożenie jest ogromne, już obecnie „wyłączona" została większość sektora usługowego, a cała turystyka i transport pogrążyły się w głębokiej zapaści. Tzw. przestojowe ogłaszają już pierwsze fabryki (np. produkujące samochody), a za chwilę paraliż może dotknąć prawie całą gospodarki. Morgan Stanley wyliczył nawet, że w tym roku Polskę czeka ogromna recesja – 3,4 proc. spadku PKB w scenariuszu optymistycznym i 5,6 proc. – w czarnym scenariuszu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
OECD: lekka poprawa prognozy dla Europy i świata
Gospodarka
Europa mniej atrakcyjna w 2023 r. dla inwestycji zagranicznych
Gospodarka
Czy chińska nadwyżka jest groźna dla świata?
Gospodarka
Agencja S&P Global krytycznie o polityce finansowej Węgier
Gospodarka
20 lat Polski w Unii Europejskiej – i co dalej? Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił