Najpierw zgasły lampy uliczne i nocą z niedzieli na poniedziałek miasto pogrążyło się w ciemności. Jak podaje agencja Unian, w dzień władze poinformowały, że z powodu „prac przygotowawczych do podłączenia trzeciego energomostu (z Rosją - red)" na system automatycznego zasilania zostaną przełączone obiekty ważne z powodów socjalnych, jak szpitale, szkoły itp. Reszta musi sobie radzić sama.

Firma komunikacji miejskiej Krymtrolejbus poinformowała, że wstrzymuje ruch w mieście, bo brakuje zasilania. Mieszkańcy zostali też przez administrację miasta uprzedzeni o możliwych przerwach w dostawach energii do mieszkań.

Strona ukraińska twierdzi, że żadnego mostu energetycznego z Rosji nie było i nie ma.

„Wybrzeże odwiedzili nasi aktywiści krysko-tatarscy i nie widzieli niczego, co by przypominało słupy podtrzymujące linie energetyczne. A stacja transformatorowa, gdzie miał być jakoby podłączony most energetyczny, to zwykła buda, pusta w środku. Nic w niej nie ma i nikt jej nie ochrania.

Do 30 grudnia 2015 r Ukraina dostarczała prąd na Krym. Potem władze Krymu zrezygnowały z kupowania energii na Ukrainie przekonując mieszkańców, że powstaną dwa mosty energetyczne z Rosji.