Puls giełdy słabnie, poprawy nie widać

Giełda przestaje pełnić swoją podstawową funkcję – pozyskiwania finansowania. Jest nadzieja, że sytuacja poprawi się w przyszłym roku, także dzięki pracowniczym planom kapitałowym.

Aktualizacja: 05.10.2018 07:03 Publikacja: 04.10.2018 21:00

Puls giełdy słabnie, poprawy nie widać

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Zborowski

W tym roku spółki debiutujące na głównym rynku GPW pozyskały łącznie zaledwie 115 mln zł ze sprzedaży nowych akcji. Rok temu o tej porze było to prawie 640 mln zł. Łączna wartość ofert publicznych, towarzysząca tegorocznym debiutom, to 302 mln zł wobec aż 7,43 mld zł rok temu, gdy licznik podbiły duże oferty Playa, Dino Polska i GetBacku. Tak mało kapitału z GPW firmy nie pozyskały od lat

GetBack zaszkodził

– Nie widać ożywienia na rynku IPO, po sprawie GetBacku rynek ofert zamarł i do końca roku nie oczekuję poprawy. Mam nadzieję, że w grudniu notowania spółek zaczną już rosnąć, wtedy w lutym, marcu można by się spodziewać pierwszych ofert. Pomóc może też postęp w pracach legislacyjnych nad PPK, rynek może zacząć dyskontować wprowadzenie tego programu, co pomogłoby wycenom i zwiększyło szansę na ożywienie rynku IPO – mówi Jan Rekowski, dyrektor w DM PKO BP.

Aby zdążyć z ofertą przed końcem roku, prospekty powinny być już złożone w KNF, a tych wiele nie ma (sześć czynnych prospektów nowych spółek). Kalendarzowe okno transakcyjne otwiera się teraz, od października do połowy grudnia, ale nawet gdyby doszło do ofert, będzie ich dosłownie parę, a wielkość będzie nieduża, po kilkadziesiąt milionów złotych, więc do końca roku statystyka rynku IPO się nie poprawi i ten rok może być jednym z najsłabszych w historii GPW pod względem wielkości kapitału pozyskanego przez firmy.

– Głównym powodem marazmu są słabe nastroje polskich inwestorów, co przekłada się na spadek notowań i wycen, szczególnie średnich i małych spółek, do czego przyczynia się też ich mała płynność. Duże firmy, uzależnione głównie od inwestorów zagranicznych, radzą sobie lepiej. Problemem jest słaby popyt ze strony polskich inwestorów – część TFI boryka się z istotnymi umorzeniami, duże TFI i OFE zaś są wstrzemięźliwe pod względem zakupów akcji z powodu niepewności dotyczącej dalszych spadków. Jednocześnie udział w obrotach inwestorów indywidualnych stopniowo maleje – mówi Maciej Jacenko, dyrektor w Pekao Investment Banking.

Jego zdaniem trzeba cierpliwie ten ciężki okres przeczekać do czasu, aż poprawią się nastroje, które przełożą się na napływ kapitału i otwarcie inwestorów na zakupy akcji. – Giełda jest bardzo atrakcyjnym miejscem na pozyskanie kapitału i wielu akcjonariuszy będzie nadal wybierać GPW. Jesteśmy w sprzyjającym otoczeniu makroekonomicznym, choć część firm ma problemy z utrzymaniem rentowności i dynamiki przychodów. W optymistycznym scenariuszu, jeśli sytuacja zacznie się uspokajać, wrócą napływy i wyceny wzrosną, to możemy być świadkami większej liczby ofert na rynku publicznym od marca, kwietnia.

Jego zdaniem szansą mogłyby być debiuty największych firm, dla których rynek nie jest zamknięty mimo ogólnie słabych nastrojów na GPW. – Taka duża oferta płynnej spółki mogłaby zainteresować inwestorów zagranicznych, ale emitent musiałby być dobrą „jakościowo" firmą. Sukces takiej oferty tchnąłby optymizm i mógłby rozruszać cały rynek – mówi Jacenko. Sęk w tym, że teraz takich dużych firm na razie nie widać.

Problem jest szczególnie z małymi spółkami, bo inwestorzy coraz większą wagę przykładają do odpowiedniej wielkości, rozproszenia akcjonariatu, a więc płynności handlu ich akcjami. A to jest wielką bolączką małych firm, co pokazały ostatnie głębokie spadki ich notowań w sytuacji, gdy fundusze będące ich akcjonariuszami musiały sprzedawać akcje z powodu wycofywania środków przez swoich klientów. To powodowało, że spadki były gwałtowniejsze niż gdyby płynność handlu była odpowiednio duża.

Zdaniem ekspertów jedynymi możliwymi ofertami z segmentu małych firm są te dotyczące modnych i atrakcyjnych branż jak gry, informatyka i medycyna.

Nie tylko giełda

– Konkurencją dla giełdy jest też rynek prywatny, na którym aktywne są fundusze private equity, jak też inwestorzy strategiczni. Trafia tam sporo pieniędzy, ale jeśli właściciel nie chce oddać kontroli nad swoją spółką, idealnym dla niego rozwiązaniem pozostaje giełda – dodaje Jacenko.

Pojawiają się opinie, także od samych spółek i ich właścicieli, że wzrost regulacji i obowiązków informacyjnych oraz kar za ich nieprzestrzeganie, zniechęca od debiutów na GPW albo wręcz stanowi powód do ściągnięcia firmy z giełdy. – Nie obserwujemy, aby zaostrzone regulacje dla spółek publicznych odstraszały firmy przed debiutem na GPW. Decydującymi czynnikami są atrakcyjna struktura transakcji, popyt ze strony inwestorów i możliwa do uzyskania wycena – mówi Jacenko.

Walka o spółki

Marcin Materna z Millennium DM zwraca uwagę, że nasz rynek i tak nie jest taki zły, jeśli chodzi o liczbę debiutów, w porównaniu z rynkami rozwiniętymi. Jego zdaniem będziemy raczej dążyć do średniej europejskiej, więc szans na istotną poprawę nie widzi.

GPW przekonuje, że aktywnie działa, starając się przyciągnąć firmy na rynek akcji i obligacji. – Docieramy do spółek bezpośrednio i przedstawiamy możliwości pozyskania finansowania na rynku kapitałowym. Bierzemy udział w licznych konferencjach, także w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, adresowanych do firm, szczególnie tych z sektora małych i średnich – mówi Dariusz Mejszutowicz, wicedyrektor działu rozwoju biznesu i rynków GPW.

Zaznacza jednak, że na liczbę debiutów giełdowych wpływa wiele czynników, w tym takie, jak: cykl koniunkturalny, skłonność do inwestowania oraz wyceny spółek.

Opinia

Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM

Małe spółki nie mają czego szukać na GPW, chyba że chcą się tanio sprzedać. To nie jest ten moment rynku – nikomu nie jest potrzeba kolejna mała i niepłynna spółka do portfela, chyba że jest szansa zyskać na niej 100 proc. w 3–4 lata. Duże firmy, które chciały debiutować na GPW, już to zrobiły, dla pozostałych perspektywa pozyskania kapitału z giełdy przy rosnącej uciążliwości bycia spółką publiczną jest coraz mniej kusząca. Dla obu grup są ciekawsze źródła funduszy, emisje prywatne czy na koniec private equity. Duże spółki mogą też szukać kapitału za granicą.

W tym roku spółki debiutujące na głównym rynku GPW pozyskały łącznie zaledwie 115 mln zł ze sprzedaży nowych akcji. Rok temu o tej porze było to prawie 640 mln zł. Łączna wartość ofert publicznych, towarzysząca tegorocznym debiutom, to 302 mln zł wobec aż 7,43 mld zł rok temu, gdy licznik podbiły duże oferty Playa, Dino Polska i GetBacku. Tak mało kapitału z GPW firmy nie pozyskały od lat

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Wiemy, które firmy audytorskie rozdają karty na giełdzie
Giełda
Świetny kwartał funduszy inwestycyjnych
Giełda
Spółki giełdowe potrzebują nowoczesnego HR
Giełda
WIG20 w trybie korekty. Trzeci tydzień z rzędu traci S&P 500
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Giełda
Inwestorzy wierzą, że konflikt Iranu z Izraelem się już nie zaostrzy